Była to znakomita wiadomość w zeszłym roku: Craig Bellamy, piłkarz najbogatszego klubu na świecie, Manchesteru City chce przenieść się do Feyenoordu. Walijczyk w młodości miał związek z klubem z Rotterdamu, kiedy w 2002 roku w ramach rozgrywek Champions League wraz z Newcastle United grał na De Kuip.
Flagi, fajerwerki i fanatyczny doping kibiców, Bellamy pamięta jakby miało to miejsce dziś. "Zdecydowanie jeden z najbardziej pamiętnych meczów w jakichkolwiek było mi dane zagrać" - wraca myślami napastnik do spotkania z 13 listopada 2002. Był to ostatni mecz fazy grupowej, który Anglicy wygrali 2-3. "Pamiętam nawet co działo się, kiedy zbliżaliśmy się autobusem na stadion" - kontynuuje swą historię na łamach Voetbal International.
"Kiedy przyjechaliśmy, wszyscy fani stali na zewnątrz i śpiewali w naszą stronę. Podobnie było podczas rozgrzewki. Wtedy zdałem sobie sprawę, że będzie to specjalny mecz". "W przypadku takiej nocy, myślisz sobie: byłoby to coś, grać w piłkę co tydzień przy takiej atmosferze jaka panuje na De Kuip". Już w dzieciństwie Bellamy poznawał kibicowskie światki dzięki kanałowi Eurosport, gdzie co tydzień emitowano podsumowania lig zagranicznych.
"Za każdym razem czekałem na kluby, w których fani tworzą imponującą atmosferę. Gdzie można poczuć napięcie i zastraszanie. Jako dziecko marzyłem, by pojawić się na boisku w takich okolicznościach". Wiosną ubiegłego roku, Bellamy odbył rozmowę z ówczesnym dyrektorem technicznym Feyenoordu, Leo Beenhakkerem.
"Powiedziałem, że chcę grać w tym czasie w Holandii. Dałem do zrozumienia, że mam problemy z trenerem Roberto Mancinim i być może latem będziemy mogli porozmawiać. Jednak Beenhakker oznajmił, iż Feyenoord nie ma pieniędzy". Ostatecznie Bellamy wypożyczony został do zespołu z jego rodzinnego miasta, Cardiff City.
"Wiem, że Feyenoord nie ma pieniędzy. Ale Manchester City jest najbogatszym klubem na świecie i myślę, że bez problemu opłaciliby moje wynagrodzenie. Każdą transakcję można jeszcze wynegocjować". Beenhakker z czasem zaprzeczył, że zakontraktowanie było możliwe. "Powiedziałem, jeśli stworzone zostaną warunki normalnego wynagrodzenia, może przyjść do Rotterdamu, Jest tu mile widziany".
W Cardiff Bellamy inkasuje podobno 20.000 tysięcy tygodniowo. "W sumie ponad milion rocznie. Nie było to dla nas możliwe" - skwitował Don Leo. W grudniu grupa fanów Feyenoordu udała się do Wielkiej Brytanii, by przekonać Craiga do rozpoczęcia przygody z ich klubem. "Szczególne wrażenie zrobił na mnie fakt, że zdecydowali się na tą dwudziestogodzinną podróż specjalnie dla mnie" - mówił wtedy Bellamy.
Do jednego z wywiadów udzielonych przez piłkarza odniósł się Beenhakker, uznając całość za 'dziką historię'. "Nie byłem zadowolony z tej wiadomości" - mówi Bellamy. "Bo nigdy nie przeczytałem w mediach czegoś podobnego. Jedynie na łamach magazynu Feyenoordu wspomniałem, że chciałbym tutaj grać. Dalej o tym myślę, ale nie mówię, że tak się stanie".
Komentarze (0)