Feyenoord kontynuuje zwycięską passę, notując piąte zwycięstwo z rzędu, ale trener Robin van Persie nieustannie analizuje, jak będzie wyglądał jego środek pola w przyszłym sezonie. Choć zespół jest na dobrej drodze do zapewnienia sobie miejsca w Lidze Mistrzów, van Persie równie mocno skupia się na kształtowaniu swojej drużyny na kolejne rozgrywki.
Holenderski szkoleniowiec rozpoczął intensywny przegląd swojego bogatego zestawu pomocników, testując różne warianty i rotując składem. Chce mieć jasność, na kim może polegać po wakacjach, a z kim przyjdzie się rozstać, analizuje Mikos Gouka w swoim artykule premium na łamach AD.nl.
Nie boi się przy tym podejmować trudnych decyzji. Przed wyjazdowym meczem z Fortuną Sittard, zakończonym kolejnym zwycięstwem Feyenoordu, van Persie tłumaczył, dlaczego w podstawowym składzie pojawił się Ramiz Zerrouki. Algierczyk, który nie zdołał wcześniej przekonać do siebie ani Arne Slota, ani Briana Priske, zdaniem van Persiego prezentował się dobrze na treningach oraz w roli rezerwowego. – Na zaufanie trzeba sobie zapracować. Ramiz to zrobił, i to bardzo dobrze – podkreślił trener. Mimo to, już po pierwszej połowie spotkania w Sittard, zdecydował się ściągnąć pomocnika z boiska.
– Mogę być bardziej wymagający, bo mam w kim wybierać – przyznał dzień przed meczem. To podejście oznacza, że tym razem trzy dobre sesje treningowe nie wystarczyły, by do składu wskoczył In-Beom Hwang. Mimo że Koreańczyk nie jest w optymalnej formie, jego wpływ na grę zespołu jest bezdyskusyjny – Feyenoord z nim w składzie notuje znacznie lepsze wyniki. Wybór Zerroukiego zamiast Hwanga czy Gijsa Smala mówił wiele o priorytetach trenera. – Gijs dobrze radził sobie jako pomocnik, ale to po prostu nie jest jego naturalna pozycja – zaznaczył van Persie. Dla Smala oznacza to powrót na lewą obronę i jasny sygnał, na czym ma się skupić.
W przeciwieństwie do wielu kolegów z drużyny, Jakub Moder może spać spokojnie. Polski pomocnik, który imponuje regularnością i jakością gry, jest postrzegany jako jeden z kluczowych zawodników nie tylko teraz, ale również w nadchodzącym sezonie. To z kolei wpływa na sytuację innych graczy.
Luka Ivanušec, mimo częstych podziękowań dla kibiców po meczach, nie zdołał przekonać van Persiego. Podobnie jak jego poprzednicy, Slot i Priske, obecny trener też wydaje się nie widzieć w Chorwacie wartościowego ogniwa środka pola.
Więcej szans dostaje natomiast Antoni Milambo. Van Persie daje mu czas i przestrzeń do rozwoju, chociaż młodzian nie imponuje tak, jak w meczu z Benficą w Lizbonie. To nie tylko wyraz zaufania, ale też inwestycja w akademię, z której sam się wywodzi i którą dziś współtworzy. Z drugiej strony, dla Shiloha 't Zanda w drużynie raczej nie ma już miejsca.
Nadal nie wiadomo, jaką przyszłość pod wodzą van Persiego czeka takich zawodników jak Chris-Kévin Nadje czy Calvin Stengs. Żaden z nich nie zagrał jeszcze meczu pod jego wodzą. Nadje najpewniej znajdzie się na końcu kolejki, Stengs powoli wraca po kontuzji, a Kevin dopiero latem będzie gotowy do gry. Kapitan Quinten Timber również pozostaje poza grą z powodu poważnego urazu kolana. Mimo to, Feyenoord intensywnie pracuje nad przedłużeniem jego kontraktu – co jasno wskazuje, że van Persie chce go mieć w zespole. Podobnie wygląda sytuacja z Oussamą Targhalline.
Trener Feyenoordu ma również swoje typy spoza obecnego składu. Bardzo uważnie przygląda się Luciano Valente z FC Groningen i Semowi Steijnowi z FC Twente, jednak ewentualne transfery są trudne do zrealizowania – głównie ze względu na dużą liczbę już dostępnych pomocników.
Na radarze van Persiego znajdują się również wypożyczeni: Thomas van den Belt (CD Castellon), Ezequiel Bullaude (Fortuna Sittard) i Gjivao Zechiël (Sparta Rotterdam). – W ciągu najbliższych tygodni zdecydujemy, co dalej. Prowadzimy już rozmowy w tej sprawie – zapowiedział van Persie.
Zechiël to postać szczególna – niegdyś pomijany przez van Persiego w rozgrywkach młodzieżowej Ligi Mistrzów, dziś imponuje formą w Sparcie (wczoraj wybrany zawodnikiem meczu z Heerenveen, red.). – Jeśli tylko to możliwe, wolę, by zawodnicy grali na swoich naturalnych pozycjach – dodał trener. To jasny sygnał, że rywalizacja o miejsce w środku pola już trwa i będzie tylko bardziej zacięta.
Podobnie wygląda sytuacja z Thomasem Beelenem, który z musu występował jako pomocnik pod wodzą Pascala Bosschaarta. Dziś, gdy wszyscy są zdrowi, trudno sobie wyobrazić jego rolę w środku pola. Van Persie wyraźnie zamierza postawić na jakość i konkurencję, by wyłonić najlepszy możliwy zestaw zawodników w tej newralgicznej formacji.
Komentarze (0)