Ibrahim Afellay był zadowolony z meczu między PSV Eindhoven a Feyenoordem. Były piłkarz zauważył, że obie drużyny są na podobnym poziomie w tym sezonie i że w Eindhoven różnice były minimalne. Końcowy wynik 2-2 jest więc sprawiedliwym odzwierciedleniem równości sił.
- Takie mecze to rzadkość w Holandii. Piłkarze popełnili wiele błędów, ale nie ustępowali sobie niczego. Od początku do końca emocje były ogromne. To był wspaniały spektakl. Nie dziwi, że te drużyny są lepsze od reszty.
- W tym meczu PSV faktycznie zrobiło przysługę Feyenoordowi. Boscagli, który jest najbardziej solidnym zawodnikiem w całym sezonie, dostał już żółtą kartkę po pojedynku z Gimenezem. To właśnie on popełnił błąd w ocenie piłki - mówił Affelay.
- Potem, przy bramce Minteha, popełnił błąd. To rzadko się zdarza z jego strony. Można mu to darować, bo gra świetnie w tym sezonie. Wtedy PSV dominowało i dało Feyenoordowi szansę na odrobienie strat.
Gimenez znów pokonał bramkarza. Pierre van Hooijdonk nie jest pewien, czy Meksykanin już przełamał kryzys, ale to nie tylko kwestia jego formy. Jego partnerzy z zespołu nie potrafią zawsze ustawić go w dogodnej sytuacji.
- To było dla niego bardzo trudne wyzwanie. Feyenoord dziś stawiał na silną grę w środku z Milambo i Mintehem po prawej stronie. Minteh jest bardzo groźny, ale niekonsekwentny.
- Minteh nie jest godny zaufania dla Gimeneza. Lepiej mieć skrzydłowego, który jest przewidywalny. Brak Stengsa to duży problem dla kreatywności zespołu i dla Gimeneza. Kto go zastąpi? Zabawne jest, jak Minteh biega bez sensu. Nie wiem, czy to cieszy środkowego napastnika... Ja bym się denerwował - dodaje Pi-Air.
Van Hooijdonk uważa, że Sam Gimenez powinien się bardziej starać. - Jest to duże wyzwanie, ponieważ musi on również uporać się z wieloma długimi podaniami. Tam nie może sobie pozwolić na błędy. Uważam, że ma on duży potencjał. To są trudne sytuacje i często brakuje mu wsparcia od innych zawodników. Pozostaje dla mnie świetnym napastnikiem, ale musi poprawić panowanie nad piłką. Jeśli to zrobi, stanie się tylko lepszy.
Komentarze (0)