Feyenoord Rotterdam pokonał na wyjeździe Ajax 2-3 i umocnił się na pozycji lidera Eredivisie. Co więcej, Feyenoord przełamał klątwę stolicy i wygrał tam w końcu po raz pierwszy od 2005 roku. W rezultacie różnica między Feyenoordem a Ajaksem wzrosła do sześciu punktów na osiem meczów przed końcem. Bramki strzelili Santiago Gimenez, Sebastian Szymański i Lutsharel Geertruida.
W Ajaksie Jorge Sánchez ponownie znalazł się w wyjściowym składzie z powodu kontuzji prawego obrońcy Devyne Renscha. Była to jedyna zmiana w stosunku do zeszłotygodniowego meczu z SC Heerenveen. W Feyenoordzie do jedenastki wrócił Quilindschy Hartman, który zastąpił Marcosa Lópeza na lewej obronie.
Klasyk rozpoczął się świetnie, tak jak wszyscy się spodziewali: w zabójczym tempie i pełen zaciętych pojedynków. I pierwsza dogodna sytuacja została zamieniona na gola. Na lewej stronie boiska Idrissi zagraniem piętą obsłużył Hartmana, ten od razu z chirurgiczną precyzją posłał piłkę w pole karne, a Santiago Gimenez z zimną krwią przepchnął piłkę obok bramkarza Gerónimo Rulli (0:1). Ósmy gol Meksykanina w sezonie.
Ajax potrzebował chwili, by dojść do siebie po tym ciosie. Joden zaczęli grać lepiej, byli bardziej agresywni, napierali i wypracowywali sobie coraz to lepsze okazje. I w 17. minucie doprowadzili do remisu. Jak to już bywa w tym sezonie, gol padł po stałym fragmencie. Rzut rożny, Edson Álvarez źle jest kryty i pewnie pokonał bramkarza Feyenoordu.
Pierwsza połowa to przede wszystkim walka. Dużo pojedynków i Feyenoord miał dużo szczęścia, że Hartman - który otrzymał żółtą kartkę na początku meczu - powalił Mohammeda Kudusa, nie wyleciał z boiska. Arne Slot widział co się dzieje i pięć minut wychowanka zmienił López. Amsterdamczycy byli lepsi w tym momencie meczu i to doprowadziło do prowadzenia osiem minut przed przerwą. Berghuis znalazł Stevena Bergwijna, na skraju spalonego, następie futbolówka trafiła do Tadicia, a Serb bez problemu wyprowadził swój zespół na 2-1. Najlepszą okazję dla Feyenoordu miał Dávid Hancko tuż przed przerwą.
Druga połowa rozpoczęła się równie spektakularnie jak pierwsza. Feyenoord natychmiast nadepnął na gaz i wywarł mocny pressing na defensywie Amsterdamu, która nie była już tak mocna i zaczęła się gubić. I tak w 52. minucie zrobiło się 2-2. Alireza dostrzegł Sebastiana Szymańskiego w polu karnym i posłał długą piłkę wprost na nogę Polaka. Pomocnik dopadł do niej i z bliskiej odległości pokonał Rulliego. Feyenoord miał wszystko pod kontrolą na tym etapie i minęło piętnaście minut, zanim Ajax starał się jeszcze wrócić na właściwe tory.
Intensywności takiej już nie było, ale okazje już tak. Podwyższyć mógł Szymański, a później w 84. minucie Kudus, ale jego strzał kapitalnie na rzut rożny sparował Wellenreuther. Chwilę później na tablicy było już 2-3. Rzut rożny, dośrodkowanie. Piłka najpierw spada na głowę Hancko, Słowak przedłuża, a wszystko wykańcza związany z Rotterdamem-Południe Lutsharel Geertruida, który dzień wcześniej przedłużył kontrakt. Feyenoord utrzymał to i wygrał w stolicy po 18 latach!
Ajax-Feyenoord 2-3 (2-1)
5’ Santiago Gimenez 0-1
17’ Edson Alvarez 1-1
37' Dusan Tadic 2-1
52' Sebastian Szymanski 2-2
86' Lutsharel Geertruida 2-3
Feyenoord: Wellenreuther; Geertruida, Trauner (64' Pedersen), Hancko, Hartman (25' López); Wieffer, Kökçü, Szymanski; Jahanbakhsh (76' Paixão), Gimenez (76' Danilo), Idrissi (76' Dilrosun).
Wyświetl ten post na Instagramie
Komentarze (0)