Alireza Jahanbakhsh zaczął dziś na ławce, gdyż Igor Paixão był preferowany przez Arne Slota ze względów taktycznych. Pod koniec meczu Irańczyk został wpuszczony na boisko i od razu zdołał ukoronować swój występ cudownym golem.
- To był naprawdę dobry mecz z naszej strony. Była pełna para od pierwszej minuty. Ten domowy mecz był dla nas chyba najważniejszym spotkaniem w sezonie. Na szczęście spisaliśmy się bardzo dobrze jako zespół i zgarnęliśmy trzy punkty.
Sam Irańczyk zdobył trzecią bramkę dla Feyenoordu, mimo że jego gol był wspaniały, nie odważył się określić go jako najpiękniejszy. - Myślę, że każda bramka miała w sobie coś szczególnego. Pierwsza to czysta bramka zespołowa, druga była również ładna i na szczęście strzeliłem trzecią.
Jahanbakhsh został zapytany, jak czuje się z tym, że na trybunach często rozbrzmiewa jego imię i nazwisko. - Od pierwszego dnia miałem dobre przeczucia. Jako piłkarz starasz się osiągać dobre wyniki i uszczęśliwiać ludzi. W meczach Feyenoordu to po prostu nie słowa, ale czyny. Jako zawodnik musisz ciężko pracować i robić swoje. Cieszy mnie to. To po prostu najlepsze uczucie, jakie istnieje.
W ostatnim wywiadzie Jahanbakhsh mówił o ewentualnym transferze. Gdy skrzydłowy został o to zapytany na konferencji prasowej, chciał skupić się głównie na mistrzostwie. - Najważniejszą rzeczą jest zakończenie sezonu w najlepszy możliwy sposób, a potem zobaczymy. Jestem bardzo szczęśliwy tutaj. Szczerze mówiąc czuję się jak w domu. Zobaczymy co będzie. Kilka miesięcy temu była taka możliwość, ale chciałem zostać i chciałem coś wygrać z tym klubem.
Komentarze (0)