Alireza Jahanbakhsh był na wagę złota w niedzielę w Utrechcie. Irańczyk wszedł i zdobył bramkę na 1-1, która ostatecznie ten punkt zapewniła.
- Wiedzieliśmy, że to będzie trudny mecz. Wiedzieliśmy, że przez pierwsze dziesięć minut będą szli pełną parą. FC Utrecht miał jedną bardzo dobrą okazję w pierwszej połowie, ale ją wykorzystali. W drugiej połowie musieliśmy zagrać lepiej, a ja starałem się sam dobrze zachowywać i być ważny z prawej strony - zaczął Alireza.
- Na szczęście strzeliłem gola, ale stać nas było tylko na to jedno trafienie. W ostatnich 25 minutach wypracowaliśmy sobie zdecydowanie więcej szans. Strzeliliśmy nawet drugą bramkę, ale był spalony. Niestety nie zdobyliśmy trzech punktów, ale w ostatniej fazie meczu poczułem, że możemy to jeszcze nawet wygrać. To przekonanie narosło zwłaszcza po moim golu. Nie udało się i zostawiamy tutaj dwa punkty.
- Jako zawodnik ofensywny, musisz tworzyć akcje, asystować i zdobywać bramki. To jest najważniejsza rzecz i to właśnie miałem w głowie, kiedy wkroczyłem do akcji. Jako zmiennik starasz się zmienić grę i być ważnym.
- W Utrechcie zawsze się gra ciężko. Może mieliśmy trochę kłopotów w pierwszych dwudziestu minutach, ale potem byliśmy już lepsi. Gospodarze grali bardzo kompaktowo, szczególnie w środku. Jeśli nie ma jak przejść przez środek, starasz się przerzucić grę na skrzydła, ale i to Utrecht dobrze zatrzymywał.
Konkurencja
- Mamy ligę, puchar kraju i Ligę Europy. Trzeba mieć szeroki skład. Bardzo ważne mieć po dwóch, trzech zawodników na każdą pozycję. Nasza kadra jest bardzo dobra, a rywalizacja sprawia, że każdy staje się tylko lepszy. Ja też osobiście każdego dnia chcę być tylko lepszy i lepszy. Jeśli trener mnie potrzebuje, chcę być ważny za każdym razem.
Komentarze (0)