Arne Slot uważa, że Feyenoord zaliczył świetny występ w meczu na szczycie z PSV (remis 2-2), ale był rozczarowany, że jego piłkarzom zabrakło skuteczności. Feyenoord miał mnóstwo sytuacji. Mimo to trener był zadowolony z gry swojej drużyny. - Tak się chce grać w meczu na szczycie.
- Wiele osób patrzy tylko na wynik. Jako trener patrzysz na to, jak ciężko pracują zawodnicy, jak psychicznie są odporni. Nie używam tego słowa często, ale jestem dumny z mojej drużyny. PSV dwa razy weszło w nasze pole karne, ale za to strzeliło też dwa gole. Udało nam się jednak wrócić i doprowadzić do remisu. Ale wynik jest rozczarowujący.
Feyenoord sam strzelił sobie w stopę, nadziewając się na kontry PSV. - Oni dużo grają z kontry i sami byliśmy sobie winni, bo się na to nadzialiśmy - zauważa Slot. PSV oddało tylko dwa strzały na bramkę Timona Wellenreuthera, który zastąpił kontuzjowanego Justina Bijlowa. - Pod tym względem rzeczywiście patrzysz na PSV z zazdrością, oni mają dużo większą skuteczność.
Slot był zadowolony rzecz jasna z rezerwowego Alirezy Jahanbakhsha, który strzelił dwa gole. - Rozkręca się, ale nadal ma też swoje słabsze momenty. Chociażby z Twente zagrał przeciętnie. Oussama Idrissi również grał dobrze, był groźny.
Podsumowując, Slot był zadowolony. - Mieliśmy swoje okazje, trudno w to uwierzyć, że niektóre nie wpadły. Tak chce się grać hitowym meczu: dużo okazji stwarzasz, na niewiele rywalowi pozwalasz. Tylko wyniku szkoda.
Komentarze (0)