W środowy wieczór Feyenoord stanie do rywalizacji z SL Benficą, spotykając dwóch dobrze znanych zawodników. Fredrik Aursnes i Orkun Kökcü z entuzjazmem powitają swój dawny klub. Podczas konferencji prasowej, wszechstronny norweski piłkarz optymistycznie wypowiada się o nadchodzącym meczu Ligi Mistrzów, rozpoczynając od porównania Eredivisie do ligi portugalskiej.
- Są podobne, gdyż trzy lub cztery czołowe drużyny dysponują większymi środkami finansowymi niż pozostałe. Uważam, że ligi te są porównywalne zarówno pod względem tego aspektu, jak i jakości. W rankingu UEFA również widać, że Holandia i Portugalia rywalizują ze sobą. Z punktu widzenia jakości, ligi te są zatem na równym poziomie - wyjaśnił Aursnes, mówiąc o różnicach między dwoma ligami krajowymi.
- Z pewnością mam dobre wspomnienia związane z Feyenoordem. Sezon, który tam spędziłem, był naprawdę świetny. Chociaż finał Ligi Konferencji nie poszedł tak dobrze, jak byśmy chcieli, to przeżyliśmy wiele wspaniałych chwil. To była cenna lekcja.
Aursnes, który zagrał przeciwko Feyenoordowi latem, podkreśla, że nie można tego porównywać. - Nie skupiamy się na tamtym meczu. To był tylko sparing, a teraz przed nami Liga Mistrzów.
Współpraca z Kökcü
Po transferze Aursnesa do Benfiki, Orkun Kökcü również dołączył do drużyny w Lizbonie. Czy fakt, że wcześniej grali razem ma znaczenie? - Możliwe. Z Feyenoordu go znam i w poprzednim sezonie razem graliśmy. Jestem świadom jego umiejętności i mocnych stron, które są również znane innym zawodnikom w Benfice. Dobra współpraca między zdolnymi graczami jest zazwyczaj łatwa. To może być pomocne na starcie, ale obecnie wszyscy go już rozumieją.
Rozwój
Czy fani Feyenoordu ujrzą innego Aursnesa niż tego, którego obserwowali w barwach Feyenoordu? - Mam taką nadzieję. Wydaje mi się, że zdobywam tutaj sporo doświadczenia na wysokim poziomie. Kiedy dołączyłem do Feyenoordu, było to moje pierwsze zagraniczne wyzwanie, więc liczę, że teraz będę postrzegany jako bardziej doświadczony. Grając na wysokim poziomie, naturalnie się rozwijasz.
Komentarze (0)