Yassin Ayoub wrócił do Rotterdamu, ale dokładnie do Excelsioru. Wcześniej pomocnik reprezentował Feyenoord, niemniej przyznaje, że na południu nie dostał nigdy uczciwej szansy od trenera Giovanniego van Bronckhorsta.
- Jest mi po prostu przykro, że nie dostałem uczciwej szansy. Po prostu bardzo dobrze tam zacząłem, zarówno jeśli chodzi o treningi, ale także same występy. Pierwsze trzy mecze, w których zagrałem pamiętam jak wczoraj. Wszedłem przeciwko Excelsiorowi, zaliczyłem asystę. Wszedłem na boisko przeciwko Heerenveen i zdobyłem bramkę, a przeciwko NAC zaliczyłem również asystę. Spodziewałem się przynajmniej jednej, poważnej szansy. Trenowałem naprawdę dobrze. Ale nie grałem.
To, że nie pozwolono mu zagrać przeciwko jego byłemu klubowi, FC Utrecht, zabolało go jeszcze bardziej. - Nie było ze mną wtedy absolutnie żadnej rozmowy. Ale sam poszedłem do Gio i powiedziałem, że boli mnie to, że nie dostałem żadnych minut przeciwko Utrechtowi. Grasz przeciwko swoim byłym kolegom z drużyny, twoja rodzina jest na stadionie. I udowodniłem, że jestem wartościowym zawodnikiem. Więc daj mi te pięć minut. Zadowoliłabym się kilkoma minutami, naprawdę. Zapytałem go, czy muszę coś zmienić, ale nie musiałem. Powiedział mi, że dobrze zrobiłem, ale że musiał dokonać innych wyborów.
Ale na De Kuip Ayoub był jednym z zawodników, którzy przyczynili się do rozgromienia Ajaksu. - To 6-2... Wiesz, mam mentalność, że Feyenoord nie powinien bać się Ajaksu. Przychodzą tu, muszą drżeć. Kim jest Ajax, kim są oni? Wszyscy są tylko ludźmi. Byłem tak szczęśliwy, że mogłem wejść na boisko, a na koniec jeszcze strzelić bramkę. Jesteś tak szczęśliwy i sfrustrowany jednocześnie. Cała moja złość zgasła. Jesteś tak intensywnie szczęśliwy z faktu, że wszedłeś i znów pokazałeś się z pozytywnej strony. To było potwierdzenie dla mnie samego, że byłem wystarczająco dobry na Feyenoord.
- A samo De Kuip było fantastyczne. O tym 6-2 będzie się mówiło przez lata. I ja byłem jego częścią, to wspaniałe. Nosisz to ze sobą na zawsze. Nie żałuję niczego. Uważam, że Feyenoord jest fantastyczny, żałuję tylko, jak potoczyły się sprawy. Ale czasem tak właśnie jest. Czasami decyduje jeden moment. Gdybym przyszedł rok później, mogłoby być inaczej - podsumował Ayoub.
Komentarze (0)