Obecnie jest jedną z brazylijskich gwiazd w Republice Południowej Afryki, które są w czasie polowania na najcenniejsze piłkarskie trofeum. W 2003 roku jednak Michel Bastos nie poradził sobie w Feyenoordzie Rotterdam. Po zakontraktowaniu Portowcy natychmiast wypożyczyli go do Excelsioru, gdzie spędził rok i ostatecznie nie wrócił na De Kuip.
Brazylijczyk w oczach rotterdamskiego klubu nie był wystarczająco dobry. Siedem lat później, Michael wraca do tamtych czasów i misji, która zakończyła się fiaskiem po przez problemy z dostosowaniem się.
"Byłem młody, to i miałem duże problemy z przystosowaniem się" - przyznał Bastos w wywiadzie dla Voetbal International. "Rozmawiałem po niderlandzku, choć czułem się samotny. I faktycznie nie byłem psychicznie przygotowany na zagraniczną przygodę".
Mimo wszystko pozytywnie wraca do pobytu w Rotterdamie. "Mój czas w Feyenoordzie uważam za trudny okres ale również pouczający. Z tych doświadczeń wiele przyczyniło się do mojej gry na skrzydle. Teraz jestem starszy, mam rodzinę. Kto wie jakby wyglądał mój czas w Feye, jeśli przyszedłbym w późniejszym czasie i innych okolicznościach" - kontynuuje obrońca Olympique Lyon.
Po krótkiej przygodzie Bastos wrócił do Francji. Grał w Lille, które w 2009 sprzedało go za bardzo duże pieniądze do Lyonu. W pierwszym meczu Brazylii z Korę Północną (2-1) Michael pełnił rolę lewego defensora.
[fr-fanatic.com]
Komentarze (0)