Thomas Beelen nie ukrywa satysfakcji z postępów, jakie poczynił w Feyenoordzie. Środkowy obrońca przyznaje, że przez kilka miesięcy zmagał się z obniżką formy, jednak dzięki ciężkiej pracy i wytrwałości odzyskał pewność siebie, co widać w jego ostatnich występach.
– Przed zimą grałem trochę mniej, ale teraz znów regularnie pojawiam się w wyjściowym składzie – mówi Beelen w rozmowie z RTV Rijnmond. – To dla mnie pozytywny sygnał. Ten sezon to także mój pierwszy prawdziwy rok w Lidze Mistrzów. W poprzednim głównie wchodziłem z ławki, a swój pierwszy mecz w podstawowej jedenastce rozegrałem dopiero przeciwko Celtikowi. Teraz mam na koncie znacznie więcej minut, co jest dla mnie wyjątkowym doświadczeniem – podkreśla defensor.
Wyzwania w Lidze Mistrzów
Zapytany o to, co najbardziej wyróżnia rywalizację na europejskim poziomie, Beelen zwraca uwagę na intensywność i precyzję rywali.
– Różnica tkwi w detalach. W Lidze Mistrzów grasz przeciwko światowej klasy zawodnikom. Jeden moment nieuwagi może być fatalny w skutkach. Musisz być skupiony przez pełne 90 minut, bo przeciwnik potrafi bezlitośnie wykorzystać każdy błąd. To zupełnie inny poziom niż w ligowych spotkaniach – tłumaczy.
Feyenoord w europejskich rozgrywkach prezentował coraz wyższą jakość, co potwierdziło ostatnie, przekonujące zwycięstwo nad FC Twente w Enschede.
– To był dla nas kluczowy triumf, który dodał drużynie pewności siebie. Widać było, że wszystko, nad czym pracujemy na treningach, przynosi efekty. To budujące, gdy dostrzegasz, że nasz wysiłek przekłada się na wyniki – przyznaje Beelen.
Lepsza forma i pewność siebie
Obrońca podkreśla, że obecnie czuje się znacznie lepiej na boisku i dostrzega postępy w swojej grze.
– Myślę, że teraz prezentuję znacznie wyższy poziom. Oczywiście błędy nadal się zdarzają – to normalne, bo nikt nie jest nieomylny – ale czuję się pewniejszy w swoich decyzjach. Na początku sezonu miałem kilka słabszych momentów, co jest naturalne. Nikt nie chce przechodzić przez taki spadek formy, ale to część piłki. Najważniejsze jest, jak sobie z tym radzisz i jak na to reagujesz. Teraz jestem w lepszym rytmie – mówi z optymizmem.
Samokrytyka i dodatkowa praca
Beelen nie ukrywa, że przez trudny okres przeszedł dzięki swojej determinacji i wsparciu sztabu szkoleniowego.
– Rozmawiałem o tym z trenerami, analizowałem nagrania meczów i trenowałem dodatkowo. Kluczowe było jednak podejście mentalne – bycie krytycznym wobec siebie, ale jednocześnie wyciąganie wniosków z trudnych momentów. Najgorsze, co można zrobić, to utknąć w rozczarowaniu. Popełniłem w tym czasie kilka błędów, a kiedy grasz gorzej, nie jest to przyjemne. Jednak w piłce najważniejsze jest to, jak podnosisz się po takim okresie – a z tym poradziłem sobie dobrze – podsumowuje Beelen.
Komentarze (0)