Feyenoord doznał porażki w swoim inauguracyjnym meczu Ligi Mistrzów tego sezonu, przegrywając na własnym stadionie 0-4 z Bayerem Leverkusen. Thomas Beelen obserwował, jak niemiecki zespół dominował w pierwszej połowie, i przewidywał, że spotkanie będzie wyzwaniem. W wywiadzie dla Ziggo Sport, środkowy obrońca odniósł się do meczu rozegranego na De Kuip.
- Od samego początku byliśmy świadomi, że naszym przeciwnikiem będzie silna drużyna, mistrzowie Niemiec. Spodziewaliśmy się trudnego meczu, lecz nie przypuszczaliśmy, że do przerwy będziemy przegrywać 0-4 – mówił Beelen na antenie kanału sportowego. - Uważam, że nasze błędy zostały szybko wykorzystane, trwało to zaledwie pięć minut. Radziliśmy sobie dobrze z piłką, ale każdy nasz błąd kończył się fatalnie.
Beelen, pytany o różnicę między czołowymi drużynami a absolutną światową czołówką, stwierdza, że w Eredivisie czasem można uniknąć konsekwencji błędu. - Dzisiaj jednak nie mieliśmy takiego szczęścia. W przerwie meczu staraliśmy się przekonać siebie nawzajem, aby wyciągnąć z sytuacji jak najwięcej i dać z siebie wszystko.
W drugiej połowie straty zostały ograniczone, ale Feyenoord był już znacznie w tyle. - Taka była pierwsza połowa i nie można było już nic zrobić. Strzeliliśmy gola, który nie został jednak uznany, ale to wszystko. Porażka ta będzie odczuwalna przez pewien czas. Przegrana 0-4 na własnym boisku w pierwszym meczu Ligi Mistrzów to naprawdę nieprzyjemne doświadczenie.
Komentarze (0)