Mario Been i jego zespół w tym tygodniu wspólnie zjedzą kolację, by przy okazji porozmawiać także o słabym początku sezonu. Feyenoord po siedmiu kolejkach plasuje się na trzynastej pozycji w tabeli Eredivisie. Zespół wygrał dwa razy, wywalczył jeden remis i przegrał wszystkie cztery gry z Excelsiorem, NAC Bredą, Ajaxem i NEC Nijmegen.
W niedzielę Portowców czeka wyjazd na mecz z De Graafschap a później potyczki z FC Twente i PSV. "Musimy usiąść i wspólnie porozmawiać" - mówi Mario Been dla Voetbal Internationa.
"Czasami zawodnicy potrzebują relaksu. Myślę, że właśnie tego chłopaki potrzebują. Z NEC zagraliśmy z siedmioma graczami poniżej dwudziestego roku życia. Teraz będziemy mogli wszystko omówić. Wiemy, że nie wykazaliśmy się w Nijmegen, ale wiem również, że stać ich na wiele więcej. Czasami trzeba poruszać zmysły" - kontynuuje trener.
Takowy przepis już w przeszłości znalazł zastosowanie. "W NEC, gdy nastały złe czasy, udaliśmy się na paintballa a później na różnorodne spacery. Nie mówię, że akurat to pomogło, ale czasami to jest dobre".
Coach nie panikuje z powodu fatalnego początku rozgrywek. "Wszyscy wiemy, co nam brakuje i co jest do poprawy. Ale jednak myślę, że możemy grać lepiej, niż dotychczas. Nie ma sensu nagle wprowadzać nowe ustawienia. Młodzi piłkarze potrzebują wsparcia. W związku z tym zespół nie będzie się różnił w niedzielę, tylko dlatego, że ulegliśmy z NEC".
[fr12.nl]
Komentarze (0)