Mario Been ma nadzieję, że wyruszy na obóz szkoleniowy do Omanu z nowym, doświadczonym obrońcą w składzie. Szkoleniowiec liczy na realizację wzmocnienia w ciągu dwóch następnych tygodni. Feyenoord ma wiele problemów w defensywie. Po odejściu Kevina Hoflanda (wypożyczony do AEK Larnaca), na środku obrony mogą grać Ron Vlaar, Andre Bahia i Bruno Martins Indi.
Prawdziwy dylemat coach ma jednak przy obsadzie zarówno lewej jak i prawej strony. Z kontuzjami zmagają się Dani Fernández i Stefan de Vrij, w czego skutek alternatywą Beena jest tylko Kelvin Leerdam. Pewnie miejsce ma Tim de Cler a rywalizację z nim przegrał wypożyczony Michael Lumb i wiele wskazuje, że w styczniu wróci do Zenitu Sankt Petersburg.
"Konieczne jest zatem wzmocnienie obrony" - mówi Been, który myśli również o sprowadzeniu napastnika. "Ale tylko wtedy, gdy rzeczywiście okaże się wzmocnieniem a zarazem spełni finansowy warunek". Mario Been wraca również do niedawno odwołanego meczu przeciwko Ajaxowi. "Nie chcę nic konkretnie mówić, bo mogę być źle zrozumiany. Ale jest szansa, że po zimowej przerwie na boisko wróci kilku zawodników, Leroy Fer czy Sekou Cisse".
Pierwotnie Portowcy nie odbyli najpierw dwóch sesji szkoleniowych a w niedzielę warunki pogodowe zdecydowały również o odwołaniu samego De Klassieker. "Dla mnie to była dobra decyzja. W Amsterdamie musielibyśmy wystąpić w na prawdę trudnych warunkach". Dla zespołu oznaczało to zatem przedwczesne zakończenie pierwszej połowy sezonu.
Piłkarze do treningów wrócą czwartego stycznia, zaś dzień później czeka ich już spotkanie ze Spartą Rotterdam. Tymczasem dwa dni później Feyenoord wyruszy do Azji. "Mam nadzieję, że uda nam się zacząć z czystym kontem" - dodaje Been. "Nigdy nie wiadomo, co przynieść mogą kolejne tygodnie. Gorzej niż w ostatnich kilku miesiącach nie może być, więc będzie tylko lepiej".
[vi.nl]
Komentarze (0)