W szeregach Feyenoordu narasta obawa o stan zdrowia Sekou Cisse. Zawodnik rodem z Wybrzeża Kości Słoniowej udał się z Portowcami na obóz do Omanu, ale już z niego wrócił. Napastnik wciąż boryka się z tajemniczym problemem, który uniemożliwia mu stuprocentowy powrót na boisko.
Trener Mario Been ma niewiele do powiedzenia. "On po prostu nie nadaje się do gry, to są fakty. Nic więcej powiedzieć na ten temat nie mogę. Poczekamy, zobaczymy". W najbliższym czasie Cisse badany będzie przez lekarzy, którzy nie pracują dla Feyenoordu. Być może wtedy poznamy nowe fakty.
Leo Beehakker jest zaniepokojony sytuacją, ale jest pewny, że nie zależy to od samego zawodnika. . "Urazy nie są przewidywalne. Cisse nie robi tego celowo. To samo dotyczy Dani Fernandeza i Jona Dahla Tomassona. Wszyscy chcą jak najszybciej wrócić do gry, jednak mają pecha" - powiedział dyrektor techniczny klubu.
[netwerk.to]
Komentarze (0)