Trener Mario Been nie był zadowolony z postawy Sorena Larsena w ostatnim meczu przeciwko Vitesse (1-1). Duński napastnik pojawił się na Gelredome w ostatniej fazie meczu, ale nic szczególnego po sobie nie zostawił.
"Wprowadziłem go z nadzieją, że pokaże coś ekstra" - mówi Been dla VI. "Ale tak się nie stało. Z jego wzrostem spodziewałem się, iż wygra kilka pojedynków. Oczekuję więcej od niego, ale on sam o tym wie. Po prostu widać, że chłopak nie ma rytmu. Musi ciężko trenować, aby nadrobić zaległości".
Larsen wypożyczony został do końca sezonu z francuskiego Toulouse. W ostatnim czasie niewiele on jednak grał. Oprócz niego, w ostatnią niedzielę zadebiutowali Ryo Miyaichi i Marcel Meeuwis. Z tej dwójki trener nie krył zadowolenia, szczególnie z postawy Japończyka.
"Ryo to świetny i niebezpieczny piłkarz w polu karnym rywala, ponadto szybki i uzdolniony technicznie. Rozegrał na prawdę dobry mecz. Jeśli utrzyma taki poziom jak z Vitesse, będzie dla nas wielkim wzmocnieniem".
[fcupdate.nl]
Komentarze (5)
Norbi
No właśnie, cała prawda. Moja cierpliwość do osoby Beena się kończy powoli, nie chce tu używać nie cenzuralnych wyrażeń , bo po co, ale na prawdę by pasowało. Ten głąb, bo nie można nazwać go człowiekiem, nie pomaga zawodnikom, tylko ich niszczy. Przypomina mi mAJEWSKIEGO, który też zniszczył pewną drużynę i ta do dnia dzisiejszego nie może się otrząsnąć. Takich głąbów to nawet do prowadzenia A klasy bym nie dał. Co z tego że ma przeszłość ok; jak braki teraz u niego gołym okiem widać.
Been WON!!!
lider
Been po raz kolejny udowadnia, jaki z niego trener. Przychodzi niezły piłkarz na wypożyczenie, który chce się odbudować w klubie, który również ma gorszy okres. I co go od początku spotyka? Ciągła krytyka ze strony nowego szkoleniowca po paru minutach debiutu.
Norbi
To nie pierwsza taka wypowiedź Beena, przecież wszyscy zdążyliśmy poznać jaki on jest.
zack
Dokładnie, niech da pograć człowiekowi, potrzyma na boisku 90 minut a później wystawia oceny.
DamianM
Co za czlowiek, on myślał, że Larsen wjedzie i w te 10 min strzeli gola, asystuje i bóg wie co jeszcze? śmiech na sali...