Arsenal i Liverpool FC rozważają sprowadzenie do siebie Justina Bijlowa. Angielskie kluby nie skontaktowały się jeszcze z De Kuip, ale sytuacja może ulec zmianie w najbliższych tygodniach. To nie pierwszy raz, gdy kluby Premier League wykazują zainteresowanie bramkarzem. W ubiegłym roku zawodnik z Rotterdamu prowadził rozmowy z Manchesterem United.
- Taki jest futbol, prawda? Nie wiesz, kiedy coś się wydarzy, a kiedy nie. Wtedy zdecydowali się na kogoś innego. Cieszę się jednak, że mogłem grać w Feyenoordzie przez kolejny sezon - mówi Justin w rozmowie z Voetbalzone.
- Zawsze byłem ambitny i nie ukrywałem tego. Jeśli nadarzy się szansa i pojawi się atrakcyjna oferta z zagranicznego klubu, rozważę ją. To zawsze podkreślałem. Ale póki jestem związany kontraktem z Feyenoordem, to nigdy nie będzie dla mnie karą pozostanie w nim. Będę dawał z siebie wszystko, grając dla tego zespołu.
Arsenal i Liverpool FC intensywnie śledzili występy Justina Bijlowa podczas meczów Feyenoordu w Lidze Mistrzów. Kluby z Anglii są zainteresowane i chciałyby, aby 26-letni bramkarz konkurował o miejsce pierwszego golkipera. - To są dwa bardzo fajne kluby. Oczywiście, zawsze jest miło być wymienianym w kontekście wielkich klubów. Jak już wspomniałem, jestem ambitny. Dopóki gram w Feyenoordzie, będę dawał z siebie wszystko, ale teraz chcę się skoncentrować na reprezentacji Holandii.
Sytuacja w Feyenoordzie jest klarowna. Timon Wellenreuther wyraził chęć rozpoczęcia nowego sezonu jako pierwszy bramkarz. Bijlow także nie ma żadnych wątpliwości. - Nie chciałbym być drugim bramkarzem w Feyenoordzie, absolutnie nie. Nie jestem w stanie wiedzieć, czy Timon podziela to samo zdanie. Nie mogę wiedzieć, co się dzieje w jego głowie. Czy rozumiem, że nie chciałby przyjąć roli drugiego bramkarza? Oczywiście, że tak. Wellenreuther również pokazał się z dobrej strony, więc rozumiem jego ambicję do gry w pierwszym składzie.
Komentarze (0)