Inwestor Pim Blokland wydaje się nie stać po stronie kibiców Feyenoordu i wspiera działania zarządu, w tym Onno Jacobsa.
"Dlaczego on pozostaje na swoim stanowisku? Mamy wygrywać mecze? Co zrobi Eric Gudde, jeśli przegramy z Vitesse? Czy Dick van Well zrezygnuje po wpadce z Heraclesem? O tym wiele się mówi, ale wtedy nie mielibyśmy przecież osób rządzących."
Niektórzy sympatycy wyrazili swoje niezadowolenie poprzez list otwarty na temat sytuacji panującej na De Kuip.
Skargi
Przewodniczący Stowarzyszenia Przyjaciół Feyenoordu żałuje, że uwagi kibiców zostały przekazane publicznie. Ponadto Blokland ma podziw do zarządu. "Oni bardzo ciężko pracują. Podziwiają kibiców, którzy zachowują spokój i pozwalają im w nim pracować. Delegacja fanów chce rezygnacji pewnych osób, ale nie zdają sobie oni sprawy, że to nie pomaga. My, jako Vrienden Van Feyenoord (VVF) i Rada Nadzorcza w stu procentach popieramy zarząd."
Van Hanegem
Pogłoski, jakie pojawiły się w mediach, że Blokland i spółka nalegają na zatrudnienie Willema van Hanegema są nieprawdziwe. "Nie mam pojęcia skąd wzięły się te doniesienia."
Na sam koniec Pim dodaje, że nie żałuje swojej decyzji o wspieraniu Feyenoordu. "Podoba mi się ta praca. Robię to bez wynagrodzenia, więc przecież w każdej chwili mógłbym zrezygnować."
[fr12.nl]
Komentarze (0)