Jerson Cabral w znacznym stopniu przyczynił się do sobotniego zwycięstwa Feyenoordu nad Rodą 3-0. Autor dwóch bramek po meczu nie miał wątpliwości, że to jego najlepszy dotychczas występ dla portowego klubu. "To był zdecydowanie mój najlepszy mecz dla Feyenoordu" - powiedział z szerokim uśmiechem. "Moim zadaniem jako napastnik jest stwarzanie jak najwięcej niebezpieczeństwa, co jest ważne dla zespołu. Zdobyłem dwie bramki i pomogłem przyczynić się do sukcesu".
Dziś Cabrala kryć miał Jimmy Hempte, jednak obrońca nie będzie najlepiej wspominał rotterdamskiej nocy. "Trener kazał mi na niego uważać, a sytuacjach używać swojej prędkości. Byłem szybszy od niego. W pewnym sensie poczułem dziś ogromną moc". Cabral zdobył dwie bramki, dwie po strzale po długim rogu.
"Trafienie na 3-0 było niemal identyczne jak te otwierające wynik. Z tą różnicą, że tym razem piłka poszybowała znacznie niżej. Przy 2-0 z kolei dobrym zagraniem obsłużył mnie Karim El Ahmadi. Wyszedłem na lepszą pozycję, gdzie znalazłem Fera. Myślę, że ta bramka jest bardzo ważna dla Leroya".
Mijający tydzień upłynął pod znakiem treningów w znacznie węższym gronie (mecze reprezentacji, red), ale w sobotę zespół udowodnił, że nie jest to problemem. "Wspaniałe uczucie. Bardzo ładnie a ponadto wiemy, że możemy zagrać dobre zawody, co pokazaliśmy dzisiaj".
Komentarze (0)