Albert Capellas nie może się doczekać spotkania z Feyenoordem. Trener FC Midtjylland spędził w Holandii cztery lata, pracując w Vitesse. W związku z tym 55-letni Hiszpan jest dość dobrze zaznajomiony z klubem z Rotterdamu i realiami Eredivisie.
- Po raz kolejny spotykamy się z silnym zespołem. To jedna z najlepszych drużyn w Holandii, która ma duże doświadczenie w Europie. To wcale nie będzie dla nas łatwe zadanie - zaczął Capellas na spotkaniu prasowym przed meczem fazy grupowej Ligi Europy. - Pracowałem w Holandii przez cztery lata i jestem zaznajomiony z charakterem Feyenoordu. Musimy zagrać na wysokim poziomie, jeśli chcemy mieć szansę na ich pokonanie. Pokazaliśmy na co nas stać przeciwko SS Lazio i musimy udowodnić to ponownie.
Tymczasem 24-letni pomocnik Anders Dreyer swego czasu grał w sc Heerenveen. - Holenderski futbol jest znany z ofensywnie grających drużyn. Wiele zespołów gra w systemie 4-3-3. Kiedy tam grałem, widziałem, jak tyły zawsze atakowały - wspomina Duńczyk swój krótki pobyt w Holandii. Rozegrał 11 spotkań dla Fryzów, ale nie przeciwko Rotterdamczykom.
- Feyenoord ma wielu dobrych zawodników. Kto jest najlepszym zawodnikiem w Feyenoordzie? Nie chcę nikogo wybierać, bo mają wielu jakościowych piłkarzy w swoim składzie.
Feyenoord, FC Midtjylland, SS Lazio i SK Sturm Graz w tabeli są w takiej samej sytuacji. Po rozegraniu dwóch spotkań w fazie grupowej wszystkie cztery drużyny zdobyły po trzy punkty. Dreyer nie chce zatem wskazywać, kto jest faworytem. - To jest grupa, w której każdy może pokonać każdego. Każdy mecz jest inny i trudno stwierdzić teraz, kto będzie pierwszy, a kto drugi. Niemniej, mecz z Lazio dodał nam pewności siebie. Musimy kontynuować kreatywną grę, którą pokazaliśmy w ostatnich tygodniach.
Trener Capellas podziela to. - Jestem bardzo zadowolony, że się poprawiliśmy. Zawodnicy są coraz bardziej świadomi tego, co mają robić podczas gry. Oczywiście nie jest jeszcze idealnie i zawsze są mecze, które wymagają poprawy i w kolejnym musi być lepiej, ale wszyscy czują, że robimy duże postępy.
Komentarze (0)