Julián Carranza rozpoczął swoją przygodę z Feyenoordem od podstaw. Jako napastnik, miał okazję zagrać przeciwko Go Ahead Eagles przez piętnaście minut, co wystarczyło, aby zdobyć swój pierwszy gol w Holandii. Po meczu wyraził swoje szczęście: - Ciężko pracuję, by zdobywać minuty na boisku i strzelać gole. To jest dopiero początek - powiedział w wywiadzie dla Feyenoord ONE.
Carranza przeniósł się do Rotterdamu latem i na razie musi się zadowalać krótkimi występami jako rezerwowy w Feyenoordzie. - Zawsze chcesz grać od pierwszej minuty, ale ja skupiam się na dobrym przygotowaniu i byciu gotowym, jak tylko nadarzy się okazja. Dzisiaj był wspaniały dzień. Znalazłem się przy pierwszym słupku i udało mi się ją dotknąć. Było blisko, ale na szczęście nie było spalonego.
Jego pierwszy gol to kolejny istotny etap adaptacji Carranzy w nowym klubie. Mówi, że adaptacja przebiega dobrze. - Bardzo się cieszę. To zupełnie coś innego: nowy kraj, nowa kultura. Ale w klubie jest wielu wspaniałych ludzi, którzy ułatwiają mi adaptację. Jestem zadowolony z drużyny, z klubu i z osób, które tu pracują. To dzięki nim wszystko jest dla mnie łatwiejsze.
Następne spotkanie na wyjeździe z Benficą będzie wyzwaniem. - Krok po kroku stajemy się lepsi. Możemy cieszyć się z obecnego zwycięstwa, ale od poniedziałku musimy się przełączyć i skoncentrować na nadchodzącym meczu Ligi Mistrzów z Benficą. To będzie ciężkie starcie, lecz jesteśmy przygotowani. Planujemy działać tak, jak w Gironie: pracować solidnie jako zespół i dążyć do zdobycia jak największej liczby goli.
Komentarze (0)