Luc Castaignos (18) znalazł się na celowniku Interu Mediolan. Zeszłoroczny zwycięzca Ligi Mistrzów widzi w napastniku opcje na przyszłość. Szczególnie trener Rafael Benitez był pod wrażeniem Castaignosa. Hiszpan chciał sprowadzić młokosa już gdy pracował jeszcze w Liverpoolu. Inter pilnie potrzebuje odmłodzenia zespołu.
Klub ma ponad dziesięciu graczy, którzy liczą ponad trzydzieści lat. W związku z tym mediolańczycy mocno obserwują rynek transferowy, poszukując zwłaszcza do młodych i utalentowanych graczy. Niemniej jednak faktem zostaje, że wyjazd Luca do Mediolanu prędko nie nastąpi. Sam zainteresowany chcę wciąż rozwijać się w Feyenoordzie.
Obowiązuje go ponadto długoterminowy kontrakt, dlatego też ewentualna jego sprzedaż kosztować będzie kilka milionów. Castaignos obecnie negocjuje z Feyenoordem w sprawie przedłużenia umowy. W zeszłym tygodniu Portowcy co prawda poinformowali o przedłużeniu, ale nie wszystko zgadza się prawnie i nic oficjalnie nie zostało jeszcze powiedziane. Zgodnie z przepisami z graczy KNVB poniżej osiemnastu nie mogą podpisywać umów dłuższych niż trzy lata.
Castaignos miał piętnaście lat, kiedy podpisał pierwszą umowę na trzy lata z opcją na dwa kolejne sezony. Opcja ta nie jest oficjalnie ważna. Mimo wszystko kilka dni temu agent piłkarza Arie Treffers spotkał się z dyrektorem technicznym Leo Beenhakkerem i potwierdził, że rozmowy pozytywnie się zakończyły. Oczekuje się, że obie strony osiągnęły porozumienie. Jeśli tak się stanie, Inter będzie mógł wykupić dopiero za rok lub dwa lata. Leo Beenhakker potwierdza rozmowy z Interem.
"Nic nie jest pewne. Marco Branca, dyrektor techniczny klubu pytał mnie o Luca. Może oczywiście przyjść do mnie i porozmawiać. Moje drzwi są otwarte. Wysłuchamy wszystkiego. Jednak w ubiegłym tygodniu odbyłem rozmowę z Lucem i jego przedstawicielami i jedno jest jasne - on chce zostać w Feyenoordzie a my chcemy kontynuować z nim współpracę".
Castaignos notuje obecnie bardzo dobrą serię. W pięciu ostatnich ligowych spotkaniach zdobył cztery bramki. "Nie jestem niezadowolony" - powiedział Castaignos po zwycięstwie w niedzielę nad ADO Den Haag. "Ale dla mnie ważne jest, że punkty wpisują się na konto zespołu. Choć bramki ciszą, bo z tego napastnik jest rozliczany".
[vi.nl]
Komentarze (0)