Sekou Cisse i jego agent, chcą jeszcze przed przerwą zimową odbyć spotkanie z Martinem van Geelem. Piłkarz chciałby omówić na nich kwestię swojej przyszłości w Feyenoordzie.
W rozmowie z Voetbal International, atakujący wspomina ostatni okres w klubie . "Jeśli wszystko przeanalizować, mój pobyt tu był nie najlepszy. Chodzi oczywiście o kontuzje, które przeszkodziły w rozwoju mojej kariery. Personel medyczny i trener Been zaczęli we mnie wątpić. Do tego dochodziła presja ze strony zarządu" - przeanalizował napastnik.
"Mam podpisany z klubem pięcioletni kontrakt, zostały mi jeszcze trzy sezony aby coś tu udowodnić. Mam jeszcze ambicje i chcę coś osiągnąć z Feyenoordem. Kibice i klub wiele dla mnie zrobili i chcę się im za to odwdzięczyć. Wszystko, co mogę zrobić, to ciężko trenować i mieć nadzieję na szansę gry" - dodał Cisse.
"Mój agent rozmawia tylko z Martinem van Geelem. Wtedy zostaną ustalone plany co do mojej przyszłości w klubie. Wiem jedno, nie chce siedzieć na ławce. Przez długi okres czasu nie grałem w piłkę, będzie to więc ekscytujący tydzień. Zamierzam walczyć tak długo, jak długo będę wierzył we własne siły. Jeżeli Feyenoord zechce mnie sprzedać, to będzie tylko i wyłącznie ich decyzja" - zakończył rozmowę napastnik "Portowców".
Piłkarz na De Kuip trafił latem w sezonie 2009/10 z Rody JC za 3,5 mln euro. Dotychczas zakładał on koszulkę "Portowców" 38 razy, ośmiokrotnie pokonując bramkarza rywali. Obecnie Sekou wyceniany jest na 2 mln euro.
Komentarze (0)