Sekou Cissé przeszedł z Rody JC do Feyenoordu w 2009 roku. Napastnikowi nie powiodło się w Rotterdamie, o czym sam zdaje sobie sprawę w rozmowie z Voetbal International.
Legendą obrosły nie jego występy, a kontuzja stopy, z jaką bardzo długo się zmagał. Coś, co często było pożywką do dyskusji i denerwowało Iworyjczyka.
- Nie byłem w stanie sprostać oczekiwaniom. Powiedziano również wiele kłamstw. Grałem w piłkę nożną przez 25 lat. Czy naprawdę uważasz, że przez te wszystkie lata nosiłem buty, które były za małe? A jeśli moje buty piłkarskie były za małe, dlaczego doznałem kontuzji tylko lewej stopy? A nie obu? To po prostu nie była prawda - powiedział były piłkarz.
- Pod wodzą Koemana też miałem kontuzje, ale dobrze sobie radziłem w międzyczasie. Ale jeśli przeanalizować mój czas w Feyenoordzie, było to po prostu fiasko. Wyłącznie z powodu tych wszystkich kontuzji, ale dałem z siebie wszystko i niczego nie żałowałem.
38-letni Cissé już w piłkę nie gra, ale formę stara się trzymać. - Ani grama tłuszczu. Nie jestem tak gruby jak Wesley Sneijder (śmiech).
Były Feyenoorder zajmuje się teraz nieruchomościami i mądrze zainwestował swoje pieniądze zarobione w czasie kariery. - Miałem już trzy działki, a wczoraj kupiłem kolejną na wybrzeżu w mieście Grand-Bassam. Ponadto mam całe mieszkanie. Wkrótce wybuduję drugie. Mam też trzy wille.
Oprócz nieruchomości, Cissé założył także szkółkę piłkarską.
Komentarze (0)