Po raz pierwszy od osiemnastu miesięcy, Sekou Cissé trafił do bramki rywala podczas niedzielnego meczu z Vitesse. Zawodnik rodem z Wybrzeża Kości Słoniowej nie krył zadowolenia z trafienia. W rozmowie z De Telegraaf, napastnik wspomina, że ostatni okres był dla niego bardzo trudny ze względu na ciągłe problemy zdrowotne.
"Rok temu myślałem, że już nie będę grał w piłkę, tak było źle z moją stopą". Cissé otrzymał kredyt zaufania od trenera Ronalda Koemana, spędzając w niedzielę na boisku pełne dziewięćdziesiąt minut. Ten odpłacił bramką. "Ale mogłem zdobyć więcej niż jedną" - dodaje mimo wszystko zadowolony Sekou.
Snajper na koniec odniósł się do swojej dyspozycji. "Pod względem mentalnym czuję stary poziom, fizycznie brakuje mi dziesięć procent, ale teraz potrzeba mi już jest regularna gra".
Komentarze (1)
Norbi
Widać, że Cisse czuł się w tym spotkaniu jak ryba w wodzie. Sekou i John Guidetti pasują jako duo w ataku, co widać, na filmiku z meczu jak się przeanalizuje. Koeman powinien właśnie częściej wypuszczać tą dwójkę w ataku, ale albo z Cabralem, albo z Schakenem. Wielkie Brava dla obu napastników i życzyłbym sobie, ale też wszystkim, żebyśmy w meczu z RKC zobaczyli taki sam spektakl jak w Arnhem.