W niedzielę Feyenoord zmierzy się z AZ, gdzie występuje dziecko Varkenoord, Jordy Clasie. W obszernym wywiadzie dla De Telegraaf, przeprowadzonym przez Stevena Kooijmana, 32-letnia Clasie wspomina o tym, jak to wszystko się zaczęło.
W 2011 roku Jordy Clasie spełnił marzenia i zadebiutował, ale droga do tego biegła poprzez wypożyczenie do Excelsioru. Clasie miał wtedy 20 lat, być może teraz ktoś może powiedzieć, że był za 'stary' na przełom, ale Clasie uważa inaczej.
Pomocnik twierdzi, że dzisiejsza młodzież poświęca zbyt mało czasu na odpoczynek, a wszystko szybko zaczyna się kręcić wokół pieniędzy, a nie starannie zaplanowanej kariery.
Co więcej, reprezentant Holandii przestrzega przed agentami, którzy według niego mają w oczach tylko znaczki dolara podczas okienek transferowych i często źle doradzają swoim klientom. Pomocnik ujawnił, że jego agent, Wessel Weezenberg, zawsze go słuchał i nigdy do niczego nie zmuszał.
I tak też Clasie został wypożyczony do Excelsioru. I to w czasie, gdy był jednym z najbardziej obiecujących zawodników z młodzieżówki Feyenoordu. Ówczesny dyrektor techniczny Leo Beenhakker był szczery i powiedział mu, że będzie piątym pomocnikiem w hierarchii.
- Moim wielkim marzeniem było dostać się na De Kuip. Ale żeby to marzenie się spełniło, potrzebowałem objazdu. Po prostu to czułem. Z perspektywy czasu okazuje się, że był to doskonały wybór, ponieważ rozegrałem tam wszystkie mecze z wyjątkiem dwóch pierwszych. Tam zrobiłem bardzo duże postępy.
Clasie bardzo chciał się wykazać i pokazać, że zasługuje na występy w Feyenoordzie. W tamtym czasie Excelsior nadal grał w drugiej lidze, ale zdołał wywalczyć awans.
Willem van Hanegem
Sposób, w jaki Clasie trafił do akademii Feyenoordu, był piękny. Clasie mieszkał obok Willema van Hanegema i codziennie grała w piłkę z synem Willema, Boyem. Van Hanegem daje Clasiemu buty piłkarskie i zapewnia, że trafi do sąsiedzkiego klubu DSK. Dwa lata później wypatrzyli go skauci Feyenoordu.
Mając 8 lat, Clasie nie chciał niczego więcej, jak tylko grać dla Feyenoordu i z radością zrezygnował z testów w Ajaksie, na które został zaproszony. Zawodnik wchodził szczebel po szczeblu, zaliczał kolejne drużyny młodzieżowe, aż w końcu trafił do pierwszego zespołu. Zajęło to 12 lat, ale Clasie uznaje, że warto było czekać.
- Chciałem tylko jednej rzeczy, a mianowicie zostać zawodowym piłkarzem. Nigdy nie zapomnę tego pierwszego dnia w kompleksie treningowym Varkenoord. Miałem okazję pojechać na testy do Ajaksu, ale moje serce wybrało. Był to Feyenoord. Doskonale było w akademii.
Ronald Koeman
Clasie wrócił z wypożyczenia, a nowy trener Feyenoordu, Ronald Koeman od razu na niego postawił. - Zaufał mi. "Będziesz grał. Masz wystarczająco dużo jakości, po prostu ją pokaż". Podczas gdy ja trenowałem tylko dwa razy i nigdy nie siedziałem na ławce rezerwowych w pierwszej drużynie. Mój domowy debiut przeciwko Rodzie JC był magiczny. Dotarłem na De Kuip! Pamiętam, jak byłem dumny, kiedy wszedłem na boisko. Pomyślałam: po to to to wszystko robiłem. Czułem się tak niewiarygodnie dobrze - podsumował Jordy.
Komentarze (0)