Cztery miesiące temu Knut Olav Rindarøy (25) zawitał do Holandii, dokładnie do Rotterdamu, gdzie rozpoczął staż o angaż w drużynie Mario Beena. Norweski lewy obrońca ostatecznie nic nie wskórał i odesłany został z pustymi rękoma do Deportivo la Coruna, nominalnego pracodawcy. Obecnie piłkarz nie ma już ochoty szukać nowego klubu po przez okres próbny.
Rindarøy De Kuip opuścił niedługo po przyjeździe z powodu grypy jaka go dopadła. Z tego też powodu Been i jego sztab nie mogli wydać żadnej oceny zawodnikowi, ale obie strony porozumiały się, że wrócą do tej sprawy z czasem. Sądząc jednak po sobotniej wypowiedzi gracza, nie interesuje go już taki sposób szukania pracodawcy.
"Skończyłem z okresami próbnymi. Jeśli ktoś mnie chce, niech dokona tego bezpośrednio. Czy Feyenoord to klub dla mnie? Nie odpowiem" - powiedział dwukrotny reprezentant Norwegii. "Ale generalnie myślę, że holenderski futbol mi odpowiada" - dodaje. "W wielu aspektach porównać go można do piłki norweskiej czy hiszpańskiej".
"Jeśli zdecyduję się na kolejny krok do wyjazdu za granicę, chcę otrzymać długoterminową umowę, która nie zostanie wcześniej rozwiązania. Taka przygoda nie wchodzi w grę".
Komentarze (0)