Tim de Cler jest zły na holenderskie media. Sugerowały one bowiem ponowne zaburzenie na linii z trenerem, kiedy został zmieniony w meczu pucharowym z Rodą. Schodząc z płyty boiska, defensor nie podał ręki trenerowi. Na łamach Algemeen Dagblad doświadczony obrońca uznał medialny wymysł za kompletny nonsens.
"Słyszałem o zamieszaniu jakie wywołała telewizja, sugerując się tym, gdy nie podałem ręki trenerowi. Jest to nonsens. Nie ma nic między mną a szkoleniowiecm. Musimy zachować spokój i walczyć o kolejne wyniki. Wtedy na pewno wyjdziemy na prostą. Popadanie w panikę byłoby najgłupszym błędem z naszej strony w tym momencie".
Błąd weterana zdecydował o golu dla Rody, który najpierw doprowadził do dogrywki a później rzutów karnych, po których Portowcy pożegnali się z krajowym pucharem.
"Rozumiem bardzo dobrze rozczarowanie wśród kibiców. Jest to Feyenoord, więc obniżka formy szybko zaczyna niepokoić. Ale nie gramy słabo. Nie możemy jednak przełamać się w decydujących momentach. Tak, aby z kontrolowanych meczów wychodzić zwycięsko" - podsumowuje De Cler.
[fr12.nl]
Komentarze (0)