De Telegraaf potwierdził w środę wieczorem informacje duńskiego dziennika Tipsbladet, który jako pierwszy doniósł, że Brian Priske w meczu z Bayernem Monachium po raz ostatni pełnił funkcję trenera Feyenoordu. Duński szkoleniowiec opuszcza klub z powodu napiętej atmosfery w sztabie oraz braku porozumienia z grupą zawodników, którzy oczekiwali od niego większej przejrzystości w podejmowaniu decyzji.
Pod wodzą Priske Feyenoord osiąga solidne wyniki w europejskich pucharach. Klub odniósł zwycięstwa nad Gironą, Benficą, Spartą i dzisiaj z Bayernem oraz zanotował efektowny remis z Manchesterem City. Niestety, w krajowej Eredivisie drużyna nie radziła sobie równie dobrze. Po 19 kolejkach Feyenoord zajmuje czwarte miejsce w tabeli, tracąc aż dziesięć punktów do lidera, PSV Eindhoven. W miniony weekend zespół rozczarował, remisując 1:1 z Willem II.
Asystenci Priske, John de Wolf (ceniony za długoletnią współpracę z klubem) oraz Etienne Reijnen (uznawany za "wschodzącą gwiazdę trenerską"), zostaną na swoich stanowiskach. Inaczej sytuacja wygląda w przypadku Lukasa Babaloli i Björna Hamberga, którzy dołączyli do Feyenoordu z inicjatywy Priske i nie są mile widziani w klubie po jego odejściu. Według holenderskiego dziennikarza, Marcela Van der Kraana, w sztabie panowały poważne konflikty, a brak kompromisu ze strony Priske pogłębił napiętą atmosferę w ośrodku treningowym 1908. Jak pisze De Telegraaf, ta jest 'poniżej zera'.
Po remisie w Tilburgu trener wywołał poruszenie swoją wypowiedzią, stwierdzając, że "przez cały sezon brakowało mu świętego ognia" wśród zawodników. Z kolei piłkarze zarzucają Priske brak klarowności w działaniach – nie chodziło o taktykę czy zmiany, lecz o brak planu B w kluczowych momentach meczów.
Van der Kraan sugeruje, że informacje o możliwym odejściu trenera celowo wyciekły do duńskich mediów, by wzmocnić jego pozycję negocjacyjną w sprawie odprawy. "Fakt, że zaprzyjaźnione media w Danii zostały poinformowane o jego rychłym odejściu, wydaje się częścią strategii negocjacyjnej," pisze dziennikarz.
Komentarze (0)