Timothy Derijck w niedzielne południe wróci na stare śmieci, gdzie spędził kilka długich lat swej kariery. Po wypożyczeniach odpowiednio do NAC Breda i FC Dende, zdecydował ostatecznie odejść. Talent defensora w pełni rozkwit w ADO Den Haag. 23-letni Belg jest jednym z filarów zespołu, który zaskakuje w tegorocznych rozgrywkach.
Przed meczem z Feyenoordem ADO jest nawet uważane za faworyta. "Ale Feyenoord u siebie to zupełnie inna drużyna" - mówi Derijck dla Algemeen Dagblad. "Feye zawsze było moim ulubionym klubem, nie Ajax, PSV czy FC Twente. Nie zapominając ponadto o tych 50.000 fanach na trybunach. Drużyna jest obecnie trzecia od dołu, ale to o niczym nie mówi. Pełne De Kuip jest najlepszą rzeczą jaka może spotkać piłkarza i myślę, że każdy z nas chciałby zagrać w tym zespole" - dodaje i zapewnia, że w Hadze wszystko mu odpowiada.
Lata w Feyenoordzie nie były jednak dla niego udane. "Nie mogłem nawet trenować z pierwszą kadrą. Było to dla mnie wielkim rozczarowaniem". Ówczesny trener Gertjan Verbeek wolał stawiać na André Bahię, Rona Vlaara i Kevina Hoflanda. "W ADO nie mam żadnych wyrzutów sumienia. Miałem tylko grać i udało mi się osiągnąć dobry poziom. Nie, nie zamierzam jutro mścić się w jakiś sposób na Feyenoordzie, ale chcę pokazać, że co niektórzy ludzie tam mylili się co do mojej osoby".
[voetbalprimeur.nl]
Komentarze (0)