Feyenoord starł się ostatnio z byłym młodzieżowcem Giulianem Ben-Davidem dos Santosem. Obecny lewoskrzydłowy PEC Zwolle U-21 twierdził, że doznał urazu psychicznego z powodu błędu popełnionego przez Rotterdamczyków w związku z nieprzedłużeniem jego wygasającego kontraktu.
Dos Santos domagał się 75 000 euro odszkodowania za poniesione szkody psychiczne. Ostatecznie spór musiał zostać rozstrzygnięty przez komisję arbitrażową KNVB. Prawnik Joris van Benthem, który w przeszłości wygrał kilka spraw dla Feyenoordu, zyskując przydomek "postrach Zeist", po raz kolejny triumfował.
Cała sprawa to pokłosie błędu administracyjnego. Dos Santos podpisał trzyletni kontrakt w 2019 roku. Kilka miesięcy przed wygaśnięciem zobowiązania otrzymał list, w którym Rini Coolen (szef akademii, red.) wskazał, że chce go zatrzymać na kolejny rok. Tydzień później okazało się, że to nieporozumienie. List z taką treścią nigdy nie powinien zostać wysłany do tego zawodnika.
Feyenoord domyślnie wysyła takie listy, gdy widzi przyszłość w zawodniku, nawet jeśli nie podpisano jeszcze nowego kontraktu. Jeśli talent i tak nie przedłuży kontraktu i przejdzie do konkurencji lub przeniesie się za granicę, Feyenoord może później ubiegać się o ekwiwalent za wyszkolenie zawodnika. W przypadku Dos Santosa było już jasne, że Feyenoord nie chce przedłużać kontraktu, więc standardowe powiadomienie nie powinno zostać wysłane.
Dos Santos nie 'kupił' wyjaśnień Feyenoordu i zaangażował w sprawę prawnika. Komisja arbitrażowa uznała, że Rotterdamczycy dopuścili się zaniedbania, ale nie było ono na tyle zawinione, by wymagało odszkodowania. Pisze o tym Voetbal International w swoim cotygodniowym magazynie.
Komentarze (0)