Trener Feyenoordu, Brian Priske, wyraził poważne zaniepokojenie postawą swojej drużyny w końcowych fazach meczów po rozczarowującym remisie 1:1 z Willem II. Na konferencji prasowej po meczu w Tilburgu trener nie szczędził krytycznych słów.
– Nie widzę wystarczająco wielu zawodników, którzy w ostatnich dziesięciu minutach walczą z pasją o zwycięstwo – powiedział Priske. – Musimy pokazywać więcej odwagi i determinacji. Takie podejście nie przystoi klubowi o renomie Feyenoordu.
Niepokój trenera znajduje odzwierciedlenie w liczbach. Feyenoord przez lata wyróżniał się imponującą skutecznością w końcowych fragmentach meczów, co często decydowało o losach spotkań i pozwalało drużynie rywalizować o trofea.
Oto bilans bramkowy w ostatnich dziesięciu minutach meczów Eredivisie w poprzednich sezonach:
2021/22: +13
2022/23: +9
2023/24: +15
2024/25: -1
Tegoroczny bilans jest jednak alarmujący. Jak zauważa dziennikarz Bart Frouws z Voetbal International, po 19 rozegranych bilans bramkowy w końcówkach wynosi -1. To wyraźny sygnał, że Feyenoord nie potrafi już dominować w kluczowych momentach spotkań. Nie strzela w końcówkach i nie przechyla szali na swoją korzyść.
Dla kibiców z Rotterdamu to bolesna zmiana. Liczne kontuzje, które trapią zespół, niewątpliwie odgrywają w tym rolę. Priske zmuszony jest często improwizować i korzystać z ograniczonych opcji, co utrudnia wprowadzanie decydujących zmian w końcówkach meczów.
Były zawodnik Feyenoordu, Mario Been, również zabrał głos w tej sprawie, krytykując zarząd klubu, a zwłaszcza dyrektora generalnego Dennisa te Kloese. – Nie sądzę, aby skład tej drużyny był wystarczająco mocny, by walczyć o szczyt tabeli – powiedział Been. – Jeśli Feyenoord aspiruje do pierwszego lub drugiego miejsca w Eredivisie, to znaczy, że klub nie odrobił swojej pracy domowej.
Komentarze (0)