Dylan Vente ma paskudny posmak po odejściu z Feyenoordu. Napastnik Rody JC liczył na nieco więcej empatii ze strony zarządu klubu z Rotterdamu.
Vente został wprowadzony do głównego składu przez Giovanniego van Bronckhorsta w 2017 roku. Do gry był trzeci w kolejności, za Robinem van Persie i Nicolaiem Jørgensenem. - Mając za rywali tak klasowych zawodników, jest po prostu ciężko - przyznaje Vente w rozmowie z Voetbal International. Napastnik ostatecznie na stałe przeniósł się do Kerkrade.
Zawodnik mówi, że został zraniony tym, jak się z nim pożegnano. - Grałem w Feyenoordzie przez trzynaście lat. Ogólnie rzecz biorąc, dobrze się tam bawiłem, ale nie osiągnąłem tego, co chciałem osiągnąć. Mimo to spodziewałem się trochę więcej empatii od ludzi w klubie. To było po prostu: Dylan odchodzi, kropka.
- Przez chwilę pomyślałem: Trzynaście lat, a teraz nie ma to znaczenia. Najlepiej było pomachać na pożegnanie własnym wychowankom, czy to mnie, czy Klaasowi, czy Pietowi.
- To wszystko sprawiło, że czułem się jak gówno. Nie wiedziałem nic lepszego niż to, że gram w Feyenoordzie. Wychowałem się w klubie, którego wieloletnim kibicem był mój ojciec. Wiem też, że nie byłem wystarczająco dobry. Świat piłki nożnej jest trudny, uczysz się tego przez lata.
Komentarze (0)