W sobotę Feyenoord po raz siódmy w tym sezonie zremisował w Eredivisie. Podczas wyjazdowego spotkania z NAC Breda drużyna nie zdołała wywalczyć niczego więcej niż bezbramkowy remis.
- W drugiej połowie mogli wygrać. Jednak szczególnie w pierwszych 20–25 minutach byli niemal przytłoczeni. Większość drugich piłek trafiała do NAC. Jeśli w Mediolanie zagrają tak samo przez pierwsze pół godziny, przegrywać będą 2:0 lub 3:0. Nie pomagały też kluczowe pozycje, które zwykle wnoszą spokój w grze – napastnik i ofensywny pomocnik. Julian Carranza i Luka Ivanusec spisali się bardzo słabo. Teraz rozumiem, dlaczego tylu trenerów niemal nigdy na niego (Ivanusec) nie stawiało.
Z powodu kontuzji Feyenoord jest zmuszony opierać się na zawodnikach, którzy normalnie nie znaleźliby się w wyjściowym składzie. W związku z tym marokański ekspert zastanawiał się, jak wysoko można postawić poprzeczkę tej drużynie. — Ale to oni sami złożyli taki skład — odparł Kenneth Perez. — Nadal mówimy o lepszych piłkarzach niż ci z NAC. Co więcej, wypożyczyli do tego klubu Leo Sauera, który radzi sobie tam naprawdę dobrze.
Mimo rozczarowującego występu Rotterdamczyków El Ahmadi dostrzegł także pozytywne aspekty. Wskazał na grę Thomasa Beelena: — Myślę, że spisał się bardzo dobrze. Przeciwko AC Milan też zagrał dobrze, ale w tym meczu był jednym z niewielu, którzy wygrywali każdy pojedynek i prezentowali wysoki poziom.
Nowy trener
Jak w każdej piłkarskiej dyskusji, pojawiły się spekulacje na temat nowego trenera Feyenoordu. — Muszą podjąć świadomą decyzję: czego szukamy, czego potrzebujemy? — podkreślił Perez. — A nie po prostu: „drugi Slot”, bo to zbyt proste rozwiązanie.
El Ahmadi uważa jednak, że klub powinien szukać szkoleniowca o podobnym profilu. — Myślę, że Joseph Oosting i Paul Simonis pasują do tej koncepcji.
Perez natomiast ponownie wskazał na Dicka Schreudera. — W PEC Zwolle, z tym samym składem co jego poprzednik, dokonał całkowitej przemiany zespołu. To najtrudniejsza rzecz w pracy trenerskiej, a on udowodnił, że potrafi to zrobić. Teraz przypina mu się łatkę „słonia w składzie porcelany”, który często wdaje się w konflikty. Może jednak powinien pracować w otoczeniu silnych członków zarządu i dyrektora sportowego, którzy nie tylko go wspierają, ale też potrafią postawić granice. Być może dojrzał również dzięki swojej zagranicznej przygodzie w CD Castellón.
Komentarze (0)