Elvis nie umarł, żyje. Przynajmniej Elvis Manu. Osiemnastoletni napastnik usiadł na ławce rezerwowych podczas ostatniego meczu ligowego z Heracles Almelo (1-1). Trener Ronald Koeman włączył młokosa po kilku dniach treningów, na których snajper robił na prawdę duże wrażenie na sztabie szkoleniowym.
Tym samym Koeman tylko potwierdził, że dla niego wiek nie gra roli a forma jaką prezentuje w danym momencie piłkarz. W drugiej połowie wspomnianego spotkania, Holender wybiegł nawet na rozgrzewkę. Na debiut musi jednak jeszcze poczekać.
Komentarze (0)