Feyenoord wzbił się na szczyt w ligowej hierarchii dzięki przekonującej wygranej nad De Graafschap. Zespół Ronalda Koemana, może rzecz tradycyjnie już nie zaprezentował się z najlepszej strony w pierwszej połowie, podczas gdy w drugiej odsłonie Portowcy wręcz zmiażdżyli rywali, wbijając im cztery bramki. Swój debiut na De Kuip golem zwieńczył John Guidetti. Kolejne trafienia dołożyli Ruben Schaken, Kelvin Leerdam i Guyon Fernandez. Goście kończyli spotkanie w osłabieniu, kiedy po godzinie gry czerwoną kartkę obejrzał obrońca Ted van de Pavert.
Jedyną rzeczą, za którą może sobie pluć Feyenoord w brodę, przede wszystkim za pierwszą połowę to nieskuteczność pod bramką rywala. Graafschap oprócz kilku sytuacji, nie miało szans powstrzymać Portowców, którzy już od pierwszych minut zadomowili się na połowie przeciwnika. Feyenoorder niemal bez przerwy przeprowadzali kolejne ataki. Szczególnie aktywne były skrzydła, gdzie operowali odpowiednio Ruben Schaken oraz Jerson Cabral. Spora liczba dośrodkowań przekładała się na sytuacje. Kilka razy glówką bramkarza Graafschap zaskoczyć próbował John Guidetti, ale bez pożądanego rezultatu.
W dwudziestej pierwszej minucie arbiter prowadzący sobotnie zawody popełnił jeden z niewielu, ale jakże istotnych błędów. Po dośrodkowaniu piłki przez Jersona Cabrala z prawego rogu boiska, zakotłowało się w polu karnym Farmerów a ostatecznie na ziemie ewidentnie powalony został Kelvin Leeerdam. Sędzie jednak przewinienia się nie dopatrzył. Zupełna dominacja Feyenoordu sprawiła, że Graafschap dopiero około trzydziestej minuty po raz pierwszy zagroziło Mulderowi, kiedy z obrębu szesnastego metra uderzał El Hassnaoui. Piłka mimo wszystko bezpiecznie minęła się ze słupkiem bramki Rotterdammer.
Dziesięć minut przed przerwą Jerson Cabral był najbliżej wpisania się na listę strzelców. Lewoskrzydłowy niemal wykorzystał znakomite podanie Karima El Ahmadi'ego, który chwilę wcześniej bez problemu przechwycił futbolówkę. Ostatecznie pierwsze czterdzieści pięć minut zakończyło się bezbramkowym remisem. Na drugą połowę Koeman posłał do gry tych samych zawodników. Minęło dokładnie 160 sekund od gwizdka i już mieliśmy 1-0. Fatalne podanie jednego z defensorów przejął Schaken.
Skrzydłowy zdecydował się na indywidualny rajd, który oczywiście wykończył golem. W ostatniej fazie biegu został on już sam na sam z golkiperem, ale i ten nie zdołał go zatrzymać. Wyjście na prowadzenie uskrzydliło miejscowych. I nic więc dziwnego, że w 57 minucie było już 2-0. W polu karnym faulowany jest Guidetti a sprawca wykroczenia, Ted van de Pavert wylatuje z boiska. Do jedenastki podchodzi sam poszkodowany i podobnie jak przed tygodniem z NAC, zamienia ją na bramkę. De Kuip wybuchło a młody Szwed wręcz oszalał z radości.
Dziewiętnastolatek ze względu na smutną sytuację rodzinną nie wziął udziału głównie w ostatnim treningu przed meczem. Ronald Koeman jednak mu zaufał i posłał do gry od początku. Ten ponownie odpłacił się dobrą grą a co najważniejsze trafieniem. Czerwona kartka z kolei sprawiła, że przyjezdni zostali totalnie zepchnięcie do własnej bramki. I na efekt dominacji nie musieliśmy długo czekać, bowiem w 67 minucie Kelvin Leerdam podwyższa na 3-0. Defensor zachował się sprytnie w polu karnym i perfekcyjnie wykorzystał dośrodkowanie na długi słupek Jersona Cabrala.
Wynik spotkania ustalił Guyon Fernandez. Napastnik wykorzystał drugi rzut karny podyktowany za faul na Rickim van Haarenie. A trzeba zaznaczyć, że Fernandez na boisku pojawił się zaledwie trzy minuty wcześniej. Było to dla niego trzecie trafienie w sezonie a wynik do końca nie uległ już zmianie.
Feyenoord – De Graafschap 4-0
Bramki:
47’ 1-0 Schaken
59’ 2-0 Guidetti (rzut karny)
67’ 3-0 Leerdam
78’ 4-0 G. Fernandez (rzut karny)
Arbiter: Wiedemeijer
Żółta kartka: Breinburg (De Graafschap)
Czerwona kartka: Van de Pavert (58’, De Graafschap)
Feyenoord: Mulder; Leerdam, De Vrij, Vlaar, Ramsteijn; El Ahmadi (62’ D. Fernandez), Bakkal (73’ Van Haaren), Clasie; Schaken, Guidetti (75’ G. Fernandez), Cabral.
De Graafschap: De Winter; Jansen, Wormgoor, De Pavert, Evers (59’ Abdulla); Rose, Meijer, De Leeuw, Breinburg; Poepon (73’ Sreckovic), El Hassnaoui (59’ Nalbantoglu).
Komentarze (7)
soccer
Super wynik, ale wszyscy wiedzą, że przed nami jeszcze dużo pracy, a chłopaki powinni pamiętac, żeby się tym nie zachłysnąć, bo to może ich zgubić
zolwik
szlak robilem akurat flaszke i na mecz nie zdązylem ale z tego co piszecie byl super a szcegolnie lubie mecze u nas wiec tym bardziej mi smutno......ale wynik 4:0 bardzo mi poprawil humor i pije za to piwko...moze jakis skrot skecicie...
elos 16
Coś fantastycznego ale wynik ! Piersza połowa takiego niezapowiadała a tu proszę 4 : 0 Racja atomsfera na stadionie była fantastyczna aż niemogłam się napatrzeć, No to teraz zobaczymy co wydaży się jutro. Ach tęskniłam za takim mocnym Feyenoordem i tą atmosferą gdy stadion pęka w szwach i wszyscy śpiewają
Obiektywny
także udało mi się obejrzeć. Pierwsze co - atmosfera na De Kuip, sory panowie i panie ale...japierdole, cud, to co się tam dzieje to istne piekło, a wynik ładny
Eli
WOHOOOO! Oglądałem na Poslacie, druga połowa gitez. Schaken, Cabral mmm, Guidetti też ładnie kręcił. Tak trzymać chlopaki, brawo Ronald.
Norbi
Bardzo ładnie. Dwie różne połowy zagrały chłopaki (jak już ująłem w relacji live). Mam szczęście do tych relacji, bo jak prowadzę to nie przegrywamy.
Wyróżniającą postacią był dziś Schaken, bez dwóch zdań. Cabral za dużo się miesza i przez to się gubi, a Leerdam też pokazał swoje 'pięć groszy', do tego ukuł Ferdi i John - piękny wieczór nie tylko w dla nas w PL, ale także na De Kuip.
Teraz czekamy na rezultat psv z ajaxem jutro i będziemy wiedzieć, która pozycja nasza, a jak na razie PIERWSZA !!!
DamianM
Teraz puchar w tygodniu i jedziemy z ligą na poważnie! Brawo chłopaki, aż łezka się kręci na widok cieszącego się De Kuip, ahhh!