Guyon Fernandez latem tego roku przeniósł się z Excelsioru do Feyenoordu. Dla Holendra było to coś wielkiego, dlatego też na początku musiał się do wszystkiego przyzwyczaić. 25-latek opowiada także o spełnieniu marzeń.
"Tak, oczywiście. Wszystko jest tu inne, dlatego trochę zajmie mi, zanim się przyzwyczaję. Wielu fanów na treningach, podobnie jak na meczach towarzyskich. To jest po prostu piękne i mówi coś o tym, jak wielki to klub. Teraz robię to wszystko z bliska, to jest coś o czym marzysz jako młody chłopiec" - mówi Fernandez na łamach magazynu Hand in Hand.
Fernandez był kiedyś również wielkim fanem Feyenoordu. "Tak, oglądałem wszystkie mecze tego klubu, regularnie pojawiając się na stadionie razem z moim ojcem i znajomymi, którzy byli wtedy także fanami Feye. Mówię o czasach Regi Blinkera i Johna de Wolfa, ale dobrze pamiętam jak grali tu też Kees van Wonderen czy Julio Cruz. Znakomici zawodnicy, którzy zapewnili markę temu klubowi" - dodaje były gracz ADO Den Haag.
Fernandez również liczy, że odnosić będzie sukcesy. "Klub w ostatnich latach boryka się z problemami, to prawda. Dziesiąte miejsce w zeszłym roku jest oczywiście niegodne Feyenoordu. Ale kiedy patrzę wokół siebie, widzę bardzo dobrą grupę piłkarzy. Mamy wszystko, by razem walczyć o dobre wyniki".
Fernandez jest zadowolony z pobytu na de Kuip. "Na prawdę jestem szczęśliwy. Jestem pod opieką klubu i zawodników. Plusem jest to, że trafiłem tutaj z kilkoma innymi kolegami z Excelsioru. Musiałem nieźle się napracować, by dostosować się do tego poziomu. Tu wszystko jest o wiele 'wyższe' niż w Excelsiorze, wszystko idzie trochę szybciej. Wkomponowanie się wymaga czasu, ale myślę, że dobrze i nie będę miał z tym problemu".
Komentarze (0)