Feyenoord Rotterdam na zakończenie sezonu 2022-2023 przegrał 0-1 z Vitesse Arnhem. Potwierdziło się kolejny już raz, że rywal z Arnhem kompletnie 'nie leży' Portowcom.
Zanim piłkarze zaczęli rywalizować na boisku, goście z Arnhem zrobili dla Feyenoordu szpaler, a kapitan Vitesse wręczył też kwiaty Orkunowi Kokcu. Chociaż Feyenoord nie grał już o nic, to Portowcy nie odpuszczali. Grali to, co zawsze. To, do czego nas przyzwyczaili, czyli pełen pressing, bez odpuszczania, walka o każdy metr. Pierwsze strzały w meczu oddali Polacy, najpierw Kozłowski, a później Szymański, ale nie bramkarze nie mieli z nimi problemów. W 14. minucie Feyenoord powinien jednak prowadzić. Idrissi okiwał kilku rywali, wpadł w pole karne i oddał strzał, który obronił Scherpen. Futbolówka trafiła jeszcze do Gimeneza, ale Meksykanin niestety trafił w rywala i piłka poleciała na rzut rożny.
W 25. minucie Feyenoord wyszedł na prowadzenie. Sytuacja była najpierw analizowana przez sędziów i ostatecznie gol został nieuznany. Jeden z zawodników (Geertruida) był przy strzale na pozycji spalonej. Van Ginkel odetchnął z ulgą, bo po dośrodkowaniu Kokcu, to piłka od jego kolana odbiła się i wpadła do bramki.
W okolicach 40. minuty Feyenoord miał kilka okazji po stałych fragmentach, ale nic nie wpadło do siatki. Tymczasem w 42. minucie Vitesse doprowadziło do stanu 0-1. I ta akcja była analizowana poprzez możliwą pozycję spaloną, ale po analizie, gola uznano. Autorem trafienia był Marco van Ginkel. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0-1.
Feyenoord po przerwie natychmiast wziął się do odrabiania strat. W pierwszych kilkudziesięciu sekundach Feyenoord wypracował dwie groźne okazje. Kolejne minuty były podobne, al kilka razy gości ratował Scherpen. Jeszcze zanim na zegarze wybiła 60. minuta, Arne Slot dokonał pierwszych zmian. Zeszli Alireza oraz Hartman, weszli z kolei Dilrosun i Lopez.
Feyenoord starał się szukać wyrównania, brakowało jednak dokładności, a co więcej, skuteczności. Sam Kjell Scherpen stawał kilkukrotnie na drodze do bramki. Slot z czasem postawił wszystko na jedną kartę i na boisku zameldował się jeszcze jeden napastnik w postaci Danilo. Feyenoord miał kłopoty z wypracowaniem stu procentowej sytuacji. W 76. minucie wydawało się, że w końcu się doczekaliśmy, ale gol Danilo nie został uznany. Brazylijczyk był na spalonym.
Rotterdamczycy atakowali, szukali, strzelali, ale nie przebili tego muru i niestety w ostatnim meczu ponieśli pierwszą porażkę na De Kuip w tym zakończonym już sezonie.
Komentarze (0)