Feyenoord Rotterdam rozegrał słabe spotkanie, ale to słabe spotkanie w końcu wygrał. Przez dłuższą część spotkania było to bicie głową w mur, aż do niemal samej końcówki, kiedy Oussama Idrissi dośrodkował tak, że piłka wpadła do bramki. Po drodze wydawało się, że dotknął ją jeszcze Danilo, ale tak nie było i bramkę zaliczono Marokańczykowi.
Feyenoord rozpoczął tą samą jedenastką, co w ubiegłą środę przeciwko sc Heerenveen. Feyenoord niby był drużyną lepszą, ale brakowało znów dokładności. Było mnóstwo nieporozumień i głupich start. FC Groningen nastawiło się na kontry, zwłaszcza w pierwszej części spotkania. Z czasem goście zaczęli grać tylko na czas, a wszystko przybrało jeszcze większych rozmiarów, kiedy czerwoną kartkę otrzymał Dybvik Määttä. Piłkarz najpierw otrzymał żółtą kartkę za przedłużanie, a później za perfidne kopnięcie leżącego Alirezę Jahanbakhsh.
Feyenoord atakował, wręcz tłamsił Dumę Północy. Bił w mur i w końcu ten mur przebił. Ale nastąpiło to dość późno, chociaż patrząc na mecze w 2023 roku, to chyba nie może dziwić. W 88. minucie Idrissi posłał piłkę w pole karne tak dokładnie, że Verrips w końcu skapitulował. Początkowo wszystko wskazywało, że autorem trafienia będzie Danilo, niemniej powtórki pokazały, że nie dosięgnął futbolówki. W doliczonym czasie gry gol Bullaude został anulowany, ponieważ Giménez - który trafił w słupek - był na spalonym.
Oprócz trzech punktów, dobrą wiadomością jest to, że do gry wrócił Sebastian Szymański. Polak rozegrał ponad dwadzieścia minut.
Feyenoord - FC Groningen 1-0 (0-0)
88' 1-0 Oussama Idrissi
Skład Feyenoord: Wellenreuther; Pedersen (69' Szymański), Geertruida, Hancko, Hartman (79' Bullaude), Wieffer, Kökcü, Dilrosun (69' Paixao), Jahanbakhsh (62. Danilo), Giménez, Idrissi
Komentarze (0)