Feyenoord Rotterdam w najciekawszym spotkaniu 9. kolejki Eredivisie pokonał na własnym stadionie FC Twente 2-0. Gole dla Feyenoordu zdobyli Orkun Kökcü i David Hancko.
Początek tego ciekawie zapowiadającego się spotkania należał do Feyenoordu. W 5. minucie mogło, a nawet powinno być 1-0. Pedersen w polu karnym obsłużył Hancko, a Słowak mocno uderzył, ale piłka została zatrzymana na linii bramkowej przez Pröppera. Chwilę później odpowiedzieli goście, ale Bijlow zatrzymał Van Wolfswinkela, który nie wiadomo dlaczego, przepchał się z obrońcami i doszedł do sytuacji strzeleckiej.
Przyjezdni po tej akcji jakby nabrali wiatru w żagle i przejęli inicjatywę. Tymczasem w 11. minucie Feyenoord stanął przed kapitalną szansą, kiedy Timbera dostrzegł Kokcu, a pomocnik wyszedł sam na sam z bramkarzem Twente, ale przegrał i to Unnerstall wyszedł z tego pojedynku zwycięsko. Sam Feyenoord na przestrzeni dwudziestu minut nie stronił od błędów, czasami tak fatalnych, że sami piłkarze zastanawiali się, jak to możliwe.
Tymczasem z trybun zdążyło już zabrzmieć, żeby zawodnicy zaczęli się bardziej starać na boisku. W 22. minucie bramce Feyenoordu zagroził Černý, który jeszcze chwilę później był opatrywany przez lekarzy, ale zatrzymał go Bijlow. Już w 26. minucie z rzutu rożnego dośrodkował Szymański, a w polu karnym pozycję wygrał Trauner i mocno uderzył głową, ale niecelnie. Pierwszą kartkę w tym spotkaniu obejrzał po pół godzinie gry Kökcü, który błąd chciał naprawić faulem na Zerroukim.
W 42. minucie Feyenoord wyszedł na prowadzenie. Kökcü świetnie uderzył z rzutu wolnego i przymierzył tak, że Unnerstall nie był w stanie tego obronić, chociaż piłkę przy interwencji jeszcze dotknął. Twente kończyło pierwszą połowę w dziesiątkę, ponieważ tuż przed zejściem, czerwoną kartkę za faul na Dilrosunie obejrzał Černy.
Druga połowa, tak jak pierwsza, zaczęła się pod dyktando Feyenoordu. Już na samym początku przed szansą stanął Gimenez, ale Meksykanin mocno przestrzelił. W 53. minucie dobrze akcję rozprowadził Szymański, a do wszystkiego dołączył się Hankco, który wszedł w pole karne uderzył po krótkim słupku, ale niemiecki bramkarz sparował próbę na rzut rożny.
Niedługo później wdarło się rozkojarzenie w szeregi Feyenoordu i z niczego do sytuacji doszedł Van Wolfswinkel, ale napastnik czekał zbyt długo z decyzją i kapitalnie zatrzymał go Hankco.
Tuż po tym dwie bardzo dobre okazje do strzelenia goli miał Gimenez, niemniej to zdecydowanie nie był dzień reprezentanta Meksyku, który nie był w stanie zamienić na bramkę żadnego podania. Po godzinie gry, Arne Slot dokonał pierwszej zmiany. Patrik Wålemark zastąpił Javairo Dilrosuna.
Feyenoord mocno siadł na Twente i przewagę w końcu powiększył w 63. minucie. Pierw interweniował Unnerstall po strzale Szymańskiego, ale piłka trafiła wprost na głowę nabiegającego Hancko i Słowak dobił to, podwyższając wynika na 2-0. To pierwsze ligowe trafienie obrońcy w czerwono-białej koszulce.
W 67. minucie Igor Paixao zmienił autora pięknego gola, Orkuna Kökcü. Ostatnie dwadzieścia minut czy już nawet kwadrans, Twente ograniczyło się już prawie do obrony i nie patrzyło już na ataki. Tukkers rzucili ręcznik bardzo szybko i zdecydowanie ograniczyli się do tego, żeby nie stracić już więcej bramek. W 79. minucie Gimeneza zmienił Danilo, a Wieffer wszedł za Pedersena.
Końcówka spotkania również się nie zmieniała, jeśli chodziło o wydarzenia na boisku. Feyenoord ciągle przeważał, ale trzeciego gola do triumfu już nie zdołał dołożyć i skończyło się na 2-0.
Feyenoord-FC Twente 2-0 (1-0)
43' Orkun Kökcü 1-0
64' David Hancko 2-0
Feyenoord: Bijlow; Pedersen (79' Wieffer), Trauner, Rasmussen, Hancko; Geertruida, Timber, Kökcü (68' Paixão); Szymánski, Giménez (79' Giménez), Dilrosun (61' Wålemark)
Komentarze (0)