Feyenoord Rotterdam odniósł pierwsze domowe zwycięstwo w tym sezonie. Portowcy pokonali FC Emmen 4-0 po golach Quintena Timbera, Santiago Gimeneza, Sebastiana Szymańskiego i Jacoba Rasmussena. W barwach Feyenoordu zadebiutował David Hancko, który już w pierwszy występie zanotował efektowną asystę przy trafieniu Timbera. Sebastian Szymański wszedł tym razem na boisko na ostatnie dwadzieścia minut.
Wydawało się, że już w pierwszej minucie Feyenoord dojdzie do znakomitej okazji, ale okazało się, że Dilrosun był na spalonym i niewiele mógł już zrobić z bardzo skutecznego, prostopadłego podanie od Kökcü . Kilka pierwszych minut to dominacja Feyenoordu, który nie schodził z połowy przeciwnika. Feyenoord starał się grać szybko, agresywnie. Goście dopiero w okolicach 20 minuty co nieco się otrząsnęli i w jednej sytuacji skorzystali z kilku błędów w defensywie Feyenoordu i niespodziewanie znaleźli się pod bramką Bijlowa. Wszystko zakończyło się rzutem rożnym, po którym też nic nie padło.
W 25. minucie Feyenoord mógł mówić o sporym szczęściu, bo jak zwykle z niczego przyjezdni wypracowali sobie groźną okazję, ale Zivkovic i Diemers wpadli na siebie i wszystko spaliło na panewce. W 28. minucie kibice jeszcze raz odnieśli się do Jensa Toornsry, dla którego raz jeszcze rozwieszono ogromny banner i nagrodzono go brawami. Feyenoord, oprócz wspomnianych nielicznych wyjść Emmen, miał przewagę i kontrolował grę, ale Portowcy ponownie nie mogli udokumentować tego golem i bezbramkowym remisem zakończyła się pierwsza połowa.
W Feyenoordzie brakowało przede wszystkim szybkiej, kombinacyjnej gry. Feyenoord miał swoje okazje, ale Rotterdamczycy aż nadto efektownie próbowali strzelić bramkę. Brakowało czasami prostych rozwiązań, strzałów z daleka. Gospodarze wyszli na drugą połowę bez zmian, a goście z jedną.
W drugiej połowie Feyenoord rzecz jasna ruszył w kierunku Emmen i bardzo, ale to bardzo aktywny w ofensywie był Hancko. Słowak był i w ofensywie, ale i w defensywie zachowywał się prawidłowo. W 54. minucie na bramkę gości uderzył z lewej nogi Pedersen, ale Oelschlägel wybronił próbę Norwega.
Po godzinie gry Feyenoord wyszedł w końcu na prowadzenie. David Hancko sprytnie zagrał piłkę w polu karnym, do niej dopadł Timber i płaskim strzałem pokonał golkipera Emmen. Trzeba pochwalić autora pierwszego gola, ale i Słowaka, który już w debiucie popisał się naprawdę dobrym występem i dołożył do tego ładną asystę. W 62. minucie Danilo zmienił Santiago Gimenez, a już w 71. minucie zameldowali się na boisku jeszcze Sebastian Szymański i Oussama Idrissi. Z boiskiem pożegnali się z kolei Orkun Kökcü i Patrik Wålemark.
W 78. minucie to Emmen na chwilę doszło do głosu. Ekipa z prowincji Drenthe otrzymała stały fragment gry i Justin Bijlow musiał interweniować, chociaż zabrakło nieco pewności w niej, co było widać po samym Justinie. W 83. minucie Slot dokonał ostatnich zmian. Hancko został zmieniony przez Hartmana, Dilrosun z kolei został zastąpiony przez Jahanbakhsha. Tuż po tym było 2-0. Pierwsze podanie do Gimeneza, jedna z pierwszych piłek i Meksykanin zdobył premierową bramkę w czerwono-białej koszulce. Asystę w tym przypadku zaliczył Alireza.
Minęła dosłownie chwilka, a mieliśmy 3-0. Gimenez odegrał głową w polu karnym do Rasmussena, a Duńczyk pewnie wpakował piłkę do bramki. Cała sytuacja była jeszcze analizowana przez VAR w kontekście ewentualnego spalonego, ale ostatecznie bramkę uznano. I znowu, chwila i 4-0. Znowu z podaniem Alireza do Szymańskiego, Polak dobił swoją wcześniejszą próbę i ustalił wynik spotkania.
Komentarze (0)