Feyenoord cieszył się produktywnym latem transferowym, ale także kilka celów nie udało się zrealizować. Mówi się na przykład, że Rotterdamczycy próbowali sprowadzić z powrotem byłych piłkarzy Feyenoordu, Stefana de Vrija i Georginio Wijnalduma, a Dennis te Kloese miał również dzwonić do Hirvinga Lozano.
Arne Slot zwrócił ostatnio uwagę na różnicę między Feyenoordem a PSV: w przeciwieństwie do drużyny z Eindhoven, Rotterdamczycy nie są jeszcze w stanie płacić tak dużo i oferować takich pensji dla zawodników, którzy z miejsca staną się ważnymi postaciami w drużyny, jak chociażby Noa Lang i Hirving Lozano.
- Slot miał takie nadzieje. Myśleli nawet o De Vriju, który nie podpisał jeszcze kontraktu z Interem, oraz o Wijnaldumie, który teraz gra na pustyni. Tacy zawodnicy mogą dać drużynie impuls swoim doświadczeniem i klasą - mówi obserwator klubu z ramienia AD, Mikos Gouka. Ostatecznie pomocnik podpisał lukratywny kontrakt w Arabii Saudyjskiej, natomiast De Vrij przedłużył kontrakt z Interem, do połowy 2025 roku.
Według Gouki, dyrektor Feyenoordu, Dennis te Kloese, również brał pod uwagę Lozano, którego dobrze zna. Meksykanin chciał zarabiać jednak sześć milionów euro brutto, Feyenoord po prostu nie mógł sobie na to pozwolić. Reprezentant Meksyku wrócił do PSV, które nie ma problemu ze spełnieniem takich oczekiwań finansowych.
Komentarze (0)