Już kilka dni temu Duński Związek Piłki Nożnej odrzucił sprecyzowane dane dotyczące kontuzji Jona Dahla Tomassona. Duńczycy jednak nie widzą w tym żadnego uzasadnienia, dlatego też nie zamierzają wypłacić Holendrom oczekiwanej sumy.
Rzecznik klubu, Raymond Salomon na łamach Voetbal International poinformował, że podjęte zostaną dalsze kroki w tej sprawie. "Nasza odpowiedź jest już w drodze do Danii. Nie zamierzamy dalej dyskutować, dlatego mamy trzy opcje. Albo problem rozwiążemy przy pomocy KNVB jak miało to miejsce w przypadku Bayernu Monachium i Arjena Robbena, lub sprawa trafi do FIFA. W skrajnym przypadku spotkamy się w sądzie".
Więcej na ten temat znajdziecie tutaj oraz tutaj.
[feyenoord.netwerk.to]
Komentarze (2)
mefius1
sytuacja z Bayernem była jednak nieco inna. tam lekarze Oranje orzekli że Robben jest zdrowy i grać może. co innego twierdzili lekarze Bayernu. w konsekwencji Robben na MŚ zagrał - konsekwencje wiadomo jakie były.
z Tomassonem inaczej - będąc wcześniej zdrowym nabawił się kontuzji przy wykonywaniu jedenastki. limit zmian był wykorzystany i musiał grać z tym do końca. pytanie czy musiał, bo o ile wiem, nie ma żadnej procedury ani zapisu, który zabroniłby mu w tej sytuacji grać. to on jako piłkarz zawodowy podejmuje w tym momencie ryzyko.
i tu płynnie wchodzimy w drugi aspekt - ubezpieczenia, i takbr />
- jeśli jest sytuacja jak z Robbenem, ubezpieczyciel goni klub na drzewo. klub procesuje się z federacją, wygrywa bez większego problemu.
- sytuacja 2. piłkarz łapie na MŚ ciężką kontuzję, schodzi i nie gra ileś tam miesięcy. ubezpieczyciel wypłaca klubowi odszkodowanie.
- sytuacja 3. przypadek Tomassona. w moim mniemaniu jest tu raczej odpowiedzialność samego JDT niż duńskiej federacji. to on w ostatecznym rozrachunku podjął decyzję o kontynuowaniu gry z kontuzją. rozumiem że to MŚ, ojczyzna, honor itd, tylko że w sądach takie pojęcia nic nie znaczą. to Tomasson wiedział najlepiej, co mu dolega, podjął ryzyko dalszej gry, chwała mu za poświęcenie dla kadry. tylko że tym samym naraził Feye na bardzo wymierne straty finansowe - pensja, leczenie, nerwowe ruchy w poszukiwaniu następców - za to wszystko płaci Feyenoord.
Norbi
Trzeba walczyć o swoje. A poza tym on cały czas inkasuje kasę do portfela, a nie gra przecież.