Sobotni mecz z NEC rozpoczął bardzo dobrze, stwarzając sobie już na samym wstępie kilka doskonałych okazji bramkowych. To był cud, że na tablicy utrzymał się wynik 0-0. W siódmej minucie jednak NEC obejmuje prowadzenie. Po dośrodkowaniu Ryana Koolwijka, Nick van der Velden skierował piłkę do bramki.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zawodnik Cesarskich w momencie główkowania znajdował się na ponad metrowej pozycji spalonej. Sędzia liniowy mimo, że stał w dobrym miejscu, chorągiewki nie podniósł. Arbiter główny podążył jego śladem i gola uznał.
Komentarze (0)