50 strzałów, mnóstwo okazji, błędy. Feyenoord awansował do ćwierćfinału Pucharu Holandii, ale awansował w bólach. Aż do 90. minuty wskazywało wszystko, że Feyenoord odpadnie, ponieważ było 0-2 dla przyjezdnych. Ale nagle Orkun Kökçü wykorzystał rzut karny, a chwilę później do remisu doprowadził Igor Paixão.
W dogrywce na 2-3 wyszło NEC, a zaraz znów wyrównał Santiago Gimenez. W 116. minucie Feyenoord w końcu wyszedł na prowadzenie, ale dwie minuty później rywale trafili na 4-4. W rzutach karnych lepsi okazali się już Portowcy, którzy strzelali perfekcyjnie, a Timon Wellenreuther obronił jedną próbę NEC i zapewnił awans, chociaż na przestrzeni całego meczu popełnił kilka błędów. Niemiec jednak się zrehabilitował.
Komentarze (0)