Koszykarz Francisco Elson w poniedziałek odwiedził piłkarzy Feyenoordu. 35-latek, jedyny Holender, który kiedykolwiek zdobył tytuł NBA, spotkał się z kadrą po porannych zajęciach. Francisco Elson w wieku osiemnastu lat przeprowadził się do Stanów Zjednoczonych, gdzie najpierw grał w koszykówkę w Teksasie a później Kaliforni. W 1999 roku został zawodnikiem Denver Nuggets, które następnie tymczasowo odesłało go na parkiety do Europy.
Trafił ostatecznie do Hiszpanii, gdzie bronił przede wszystkim barw Barcelony. Od 2003 do 2006 center ponownie zasilił Nuggets, a w 2006 roku podpisał kontrakt z San Antonio Spurs. I właśnie w tym klubie, urodzony w Rotterdamie gracz notował najlepsze wyniki. W 2007 roku wraz ze Spursami wywalczył tytuł mistrzowski NBA, pozostając do tej pory jedynym Holendrem, który jest w posiadaniu prestiżowego pierścienia NBA.
Ostatnio występował dla Utah Jazz. Obecnie nie gra ze względu na lockout w tamtejszej lidze i konflikt między właścicielami klubów a zawodnikami. W szatni Feyenoordu Elosn wyjaśnił, że kluczem do sukcesu jest miłość do gry a ponadto chce dalej się doskonalić.
"Jako prawdziwy Rotterdammer, jestem oczywiście fanem Feyenoordu. Myślę, że to bardzo miło podzielić się doświadczeniem z tą grupą i mam nadzieję, że wszystkim się podobało to spotkanie. W sobotę będę ich ponownie wspierał z trybun" - powiedział Elson. Mierzący 213 centymetrów wzrostu zawodnik podniósł na duchu przede wszystkim Barta Schenkevelda, który mimo młodego wieku, już ma za sobą kilka poważnych urazów.
"Każdego dnia trzeba ciężko pracować zachować wiarę w siebie i wtedy są większe możliwości niż można sobie wyobrazić". Po spotkaniu w imieniu wszystkich Ron Vlaar wręczył Elsonowi koszulkę z numerem 213, z kolei Francisco przekazał trykot San Antonio Spurs z mistrzowskich lat.
Komentarze (0)