Asger Sørensen, po krótkiej przerwie spowodowanej kontuzją, powrócił do podstawowego składu. Przed szóstym spotkaniem fazy grupowej Ligi Mistrzów, duński obrońca wraz z trenerem Larsem Friisem odpowiadali na pytania dziennikarzy.
- Nie mogę się już doczekać spotkania z Brianem. Nie grałem w wiele meczów z Hancim, może zaledwie sześć, kiedy dołączyłem do Sparty. Ale będzie miło znów go zobaczyć.
- Do rozegrania pozostały nam jeszcze trzy mecze. Niewątpliwie będzie to wymagające spotkanie, jak to zwykle bywa w przypadku wyjazdowych meczów Ligi Mistrzów. Mimo to, przyjechaliśmy tu, aby walczyć o każdą szansę i z niecierpliwością oczekujemy tego pojedynku.
Swoje o tym spotkaniu powiedział też sam trener. On też był pytany o Priske. - Oczywiście znam go lepiej niż innych trenerów w Lidze Mistrzów. Nie wiem, czy to zaleta. Trenuje w innym kraju, w innym klubie. Starają się pracować może trochę inaczej. Po prostu tak nie myślę.
Dziennikarze zapytali też Friisa o zeszłe lato. - To już przeszłość. Wszyscy wiemy, co wydarzyło się latem, duet Brian – Lukas (Babalola, przyp. aut.) przeniósł się do Rotterdamu, którego uzupełnili trenerzy ze Szwecji. Nie ma powodu, by mówić o spekulacjach na temat tego, czy powinienem był tu być, czy nie.
- Nauczyłem się wiele od Briana, który jest wspaniałą osobą. Razem pracowaliśmy jako asystenci w Midtjylland. Następnie zaprosił mnie, bym dołączył do jego zespołu w Sparcie. Jest wybitnym trenerem, doskonale rozumiejącym, jak jego drużyna powinna grać w obronie i ataku.
- Ostatnio nie mieliśmy okazji być w kontakcie. Byłem bardzo zajęty. Oboje pochodzimy z małego kraju i przejeżdżaliśmy przez Midtjylland. Długo pracowaliśmy razem, a teraz spotykamy się jako rywale. Nigdy bym się nie spodziewał, że tak się stanie. Ale co najważniejsze, jestem dumny, że mogę być tutaj ze Spartą. Klub po długiej przerwie znów jest w Lidze Mistrzów i mamy nadzieję na dobry wynik.
- Nie ma znaczenia, kogo spotkasz podczas meczu. Niezależnie od tego, czy jest to słynny trener Atlético, czy topowy trener w postaci Briana Priske. W tym momencie nie ma czasu na przyjaźń. Gdybym chciał, żeby było inaczej, sprzedawałbym lody na trybunie stadionu i nawiązywał tam przyjaźnie.
- Feyenoord gra z dużą intensywnością na połowie przeciwnika i może liczyć na wsparcie swoich kibiców. Oczekuje się, że zastosują wysoki pressing i będą dużo biegać, starając się wykorzystać każdą okazję do ukarania nas.
Na koniec opiekun Sparty odniósł się jeszcze raz do przyjaźni z Priske. - Kiedy masz z kimś dobre relacje, zawsze możesz powspominać różne sukcesy. Ale to już historia. Brian był głównym trenerem Sparty, zdobył dwa tytuły, więc stał się częścią jej historii. Jesteśmy pod presją, ale staramy się zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby z niej wyjść. Z drugiej strony, w Sparcie jesteś pod ciągłą presją. Myślę, że podobnie jest w Feyenoordzie.
Komentarze (0)