Feyenoord dał z siebie wszystko, aby pokonać AS Roma. Santiago Gimenez jest zadowolony z charakteru, jaki pokazali jego koledzy z drużyny. Rotterdamczycy walczyli do końca, ale to nie wystarczyło, aby tym razem pokonać włoski klub.
- Jestem bardzo dumny z moich kolegów z drużyny. Daliśmy z siebie wszystko na boisku. Graliśmy sercem i z wielką pasją. Wiem, że Feyenoord i Rotterdam będą z nas dumne, bo naprawdę zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy. Oczywiście, że chcieliśmy wygrać ten mecz, ale wolę przegrać w ten sposób niż przegrać i nie dać z siebie wszystkiego. Jestem dumny z mojego zespołu.
Meksykanin w Rzymie w końcu się przełamał. - Napastnicy żyją z bramek. To dla mnie ważne, aby pokazać się w tego typu meczach na najwyższym poziomie. Dzięki temu moja pewność siebie wzrasta i wiem, że jeśli napastnik strzeli jednego gola, to będzie ich więcej. Teraz jestem z tego zadowolony, ale w tej chwili nie jest to ważne. Wolałbym nie strzelić gola i wygrać, ale taki jest futbol i musimy wyciągnąć z tego wnioski.
22-letek zdaje sobie sprawę, że posucha bramkowa jest częścią życia napastnika. - Nie mam wytłumaczenia. Każdy napastnik ma takie momenty. W moim odczuciu nie grałem źle, grałem dobrze. Tylko nie strzelałem. Napastnik ma takie momenty i najważniejsze jest to, co robisz wtedy na boisku. Pracuję dalej i robię to samo, co wtedy, gdy zdobywam bramki. Pozostaję cierpliwy i wiem, że Bóg pomoże mi w zdobywaniu goli, tak się stało teraz.
- Na włoskich obrońców gra się ciężko. Mają dobrych zawodników w tej linii i wiedzą, jak budować od tyłu. Wiedzieliśmy, jak zagra Roma i spodziewaliśmy się tego. Zaangażowanie było i jesteśmy z tego dumni. Musimy wyciągnąć z tego wnioski, a następnym krokiem będzie pokonanie Romy. Nie wiem kiedy, ale ta szansa nadejdzie.
Komentarze (0)