Status rezerwowego Santiago Giméneza w reprezentacji Meksyku wydaje się budzić zdziwienie. Pomimo jego talentu i umiejętności, napastnik Feyenoordu nie dostaje zbyt wielu szans na grę. Ostatnio zaczął dwa mecze międzynarodowe na ławce rezerwowych - zaledwie 25 minut na boisku. Istnieje wiele spekulacji na temat przyczyn takiego stanu rzeczy, a według różnych źródeł odpowiedź może leżeć w korupcji.
Santiago Giménez, pomimo szybkiego awansu w Cruz Azul i udanych występów oraz licznych bramek dla Feyenoordu, nadal nie zdobył pozycji pierwszego napastnika w reprezentacji Meksyku. Gerardo Martino, który nie zabrał go na Mistrzostwa Świata w Katarze, oraz Diego Cocca, który ograniczył jego czas gry, nie wydają się w pełni doceniać jego talentu, aby powierzyć mu kluczową rolę. Nawet pod kierownictwem obecnego trenera Jaime Lozano, Giménez musi pogodzić się z rolą rezerwowego, co jest zaskakujące, biorąc pod uwagę wcześniejsze zapewnienia Lozano o stałym wystawianiu Giméneza w składzie.
Od dawna istnieją plotki, że to nie selekcjonerzy, lecz właściciele klubów i telewizja Televisa dyktują politykę Meksykańskiej Federacji Piłki Nożnej. Federacja jest finansowo zależna od Televisy, posiadającej prawa do transmisji meczów międzynarodowych oraz ligi krajowej. Televisa, będąc właścicielem wiodącego klubu Club América, gdzie Martín, rywal Giméneza, ma podpisany kontrakt, wykorzystuje swoje wpływy w federacji do promowania swoich piłkarzy, co zwiększa ich wartość rynkową. W związku z tym to Martín powinien występować w meczach reprezentacji, a nie Giménez.
Meksykańscy fani, dziennikarze i trenerzy od dawna otwarcie krytykują te korupcyjne powiązania. Ricardo La Volpe, uważany przez wielu za ostatniego selekcjonera reprezentacji niezależnego od finansowych i politycznych interesów, określił Televisę mianem "zguby meksykańskiej piłki nożnej". Alberto de la Torre, były prezes Federacji Piłkarskiej, także wskazał na wpływ Televisy, pytając retorycznie: "Po co nam federacja podejmująca decyzje, skoro i tak wykonujemy wolę stacji telewizyjnych?".
Kampania przeciwko Giménezowi
W Meksyku istnieje powiedzenie, że "za pieniądze można zmusić psa do tańca", co w wolnym tłumaczeniu znaczy "kto płaci, ten decyduje". Finansowe wpływy Televisy na drużynę narodową są znaczące. Jako właściciel praw i sponsor, ta grupa medialna zainwestowała ogromne sumy w meksykański futbol – tylko w latach 2018-2023 było to 500 milionów dolarów. W efekcie, kanał telewizyjny ma wpływ na decyzje podejmowane przez ligę i krajowy związek piłki nożnej. Dlatego zawodnicy z Club América, należącego do Televisy, często są faworyzowani w drużynie narodowej. Pytanie brzmi, co zyskuje na tym stacja telewizyjna?
"Televisa traktuje drużynę narodową jak produkt," stwierdził ceniony dziennikarz piłkarski David Faitelson w rozmowie z CNN. Stacja telewizyjna ma finansowy interes w promowaniu zawodników Club América w reprezentacji Meksyku. Gdy Henry Martín gra jako napastnik w La Selección, jego wartość rynkowa i komercyjna rośnie. Takich zawodników jak Guillermo Ochoa, Edson Álvarez i Jorge Sánchez, którzy są związani z Club América, promuje się w podobny sposób, pozwalając im na grę mimo słabszej formy. To porównywalne do sytuacji, gdyby ESPN było głównym sponsorem KNVB i właścicielem Ajaksu, decydując, że wielu piłkarzy Ajaksu powinno występować w kadrze narodowej.
Televisa również dąży do wpływania na opinię publiczną. Gdy Meksyk odnosi zwycięstwo, gwiazdy Club América są eksponowane na czołówkach gazet. W przypadku porażki, Giménez jest pokazywany jako zawiedziony, nawet jeśli grał tylko 25 minut. Giménez zdaje się być ofiarą korupcji w meksykańskiej piłce nożnej. Jego sportowe osiągnięcia wskazują, że jako wielka nadzieja narodowa zasługuje na więcej okazji, które są mu jednak odmawiane z powodu politycznych manewrów.
Komentarze (0)