Santiago Giménez zadebiutował w czwartek w europejskich pucharach. Meksykanin strzelił dwa gole, w tym wykorzystał rzut karny, który wywołał dyskusję z kapitanem Orkunem Kökcü. W rozmowie z FOX Sports 21-letni napastnik opowiada o meczu w Rzymie, ale odniósł się też od szeroko omawianego rzutu karnego.
- Oczywiście prawdą jest, że jest na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o wykonawców. Powinienem był szanować kapitana. W Meksyku zawsze uczyłem się, że to napastnik podchodzi do jedenastki. Bierze piłkę i nie oddaje. Teraz jestem w nowej kulturze i wciąż muszę się wiele nauczyć. Staram się to robić tak dobrze i tak szybko, jak to możliwe. Zawsze są pewne dyskomforty, które zdarzają się na początku, gdy przechodzisz z jednej kultury do drugiej. Może od teraz w Ameryce Południowej powinni po prostu nauczyć się, że kapitan decyduje.
Co więcej, napastnik dostrzegł obszary do poprawy dla zespołu, ale także dla siebie. - Początek był bardzo wątpliwy w naszym wykonaniu. Musimy dobrze przeanalizować ten mecz i przedyskutować go, bo możemy się z niego wiele nauczyć. Co więcej, to od trenera zależy, kogo posyła do gry. Muszę nadal ciężko pracować i skupiać na poprawie aspektów w swojej grze.
- Oczywiście wolę zwycięstwo, ale jestem zadowolony z debiutu i bramek. Wiem, że moja rodzina jest z tego bardzo zadowolona.
Santi nie uważa też, że toczy się pomiędzy nim a Danilo 'bitwa'. - Nie, pracujemy jako zespół. Nie powinniśmy tak tego odbierać. Danilo to mój przyjaciel, zarówno na boisku, jak i poza nim. Obaj chcemy jak najlepiej dla zespołu.
Komentarze (0)